Lider klasyfikacji strzelców grupy wschodniej II ligi: Bramki praktycznie nic nie dały

Najjaśniejszym punktem Motoru Lublin jest [tag=6918]Maciej Tataj[/tag]. Chociaż doświadczony napastnik zdobył dwadzieścia dwa gole, to nie uratował swojego zespołu przed spadkiem.

Lubelska drużyna przed rozpoczęciem sezonu nie ukrywała zamiaru włączenia się do walki o najwyższe cele. Po zwolnieniu Przemysława Delmanowicza pracę obiecującymi wynikami rozpoczął Robert Kasperczyk i po dziesięciu kolejkach zespół zajmował piąte miejsce w tabeli. - Od początku wiedzieliśmy, że sytuacja jest ciężka - zostaje osiem zespołów - przyznaje Maciej Tataj.
[ad=rectangle]
Motor jednak szybko wyhamował i nie potrafił wrócić na właściwe tory. Przerwa zimowa nie przyczyniła się do poprawy sytuacji i wiosną lublinianie tylko się pogrążyli. - Na razie zdobyliśmy 15 punktów. To jest bardzo słabo. Po tej nieudanej rundzie jesiennej jednak okazało się, że można mieć jeszcze gorszą rundę wiosenną - ocenia 34-letni napastnik.

Mimo wszystko Tataj ma olbrzymią szansę na zostanie królem strzelców trzeciego szczebla rozgrywkowego. W sezonie 2007/2008 zdobył ten tytuł jako piłkarz Dolcanu Ząbki, choć w ówczesnej trzeciej lidze występował tylko w rundzie wiosennej. Teraz ma na koncie dwadzieścia dwa gole i o dwa trafienia wyprzedza Adriana Paluchowskiego z Znicza Pruszków. - Co z tego skoro bramki praktycznie nic nie dały i spadamy o klasę niżej. Taka jest prawda - mówi rozgoryczony zawodnik.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)