Paweł Golański: Teraz jest czas, żeby zebrać myśli
Paweł Golański był jednym z nielicznych piłkarzy Korony, którzy wywiązali się ze swoich obowiązków jak należy. Mimo to doświadczony defensor nie miał wesołej miny, kiedy na gorąco analizował sezon.
Były reprezentant Polski, podobnie jak pozostali jego koledzy, dość niechętnie analizował "wyczyn" drużyny Jose Rojo Martina. Mimo to bardzo długo rozmawiał z dziennikarzami. - Przyjdzie czas na jakieś refleksje, każdy musi zacząć od siebie i poukładać sobie to w głowie, bo były mecze fajne, ale były też bardzo słabe, jak tym razem. Na pewno każdy jest na tyle inteligentnym chłopakiem, że w domu wykorzysta ten czas żeby wyczyścić sobie głowę, przeanalizować co mógł zrobić więcej, by przyjść 16 czerwca do klubu z wyczyszczonymi złymi myślami.
- Ta końcówka była trochę szalona i niezbyt dla nas udana personalnie, bo odpadali zawodnicy, skład był rotowany i tej ciągłości brakowało - zauważył 31-latek. - Nawet sytuacja z bramkarzami... pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby w ostatnich 10 meczach zagrało 4 bramkarzy więc tego farta przy kontuzjach nie było - kontynuował.Zdaniem Golańskiego występujący ostatnio w bramce Ołeksij Szlakotin i Sebastian Kosiorowski nie dostali od bardziej ogranych w ekstraklasie zawodników potrzebnego wsparcia, co też znalazło odzwierciedlenie w takich, a nie innych rezultatach. - Nie pomagaliśmy im w tych meczach. Ktoś kto nie ma doświadczenia może popełnić błąd, może mu ręka zadrzeć, bo są większe emocje. Bardziej doświadczeni gracze są od tego, żeby nie doprowadzać do groźnych sytuacji pod naszą bramką, to nam się nie udawało - zakończył.