W trzech ostatnich sezonach rywalizację w Bundeslidze zdominowały Bayern Monachium i Borussia Dortmund. Chęć przerwania supremacji tych zespołów wyraża dokonujący sporych wzmocnień VfL Wolfsburg, a także - jak wynika ze słów Horsta Heldta - Schalke 04 Gelsenkirchen.
- Tabela nie kłamie - w rundzie wiosennej graliśmy znakomicie i osiągnęliśmy bardzo dobry rezultat. Nie chcę niczego obiecywać, ale trzeci raz z rzędu zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów i zamierzamy wykonać kolejny krok - tłumaczy dyrektor sportowy klubu z Veltins-Arena. - Bayern jest zawsze faworytem do mistrzostwa, ale każdemu przydarzają się wpadki. Musimy być gotowi wykorzystywać potknięcia obrońcy tytułu - zapowiada.
Klaas-Jan Huntelaar i Kevin-Prince Boateng w licznych wypowiedziach po zakończeniu sezonu 2013/2014 domagali się od szefostwa klubu sprowadzenia doświadczonych zawodników. Heldt uważa jednak, że obecny stan posiadania z młodymi i niezwykle utalentowanymi piłkarzami jest wystarczający, by włączyć się do walki o tytuł.
[ad=rectangle]
- Z całą pewnością nie przeprowadzimy transferu za 15 czy 20 mln euro. Powodów jest kilka, a główny taki, że przed rokiem więcej wydaliśmy, niż zarobiliśmy. Ponadto chcemy dać pole do rozwoju naszym talentom. 45 mln euro wydanych przez Borussię? Dortmundczycy stracili jednego z najlepszych napastników na świecie, a nasze gwiazdy zostają w zespole - uspokaja kibiców Schalke Heldt.
Koenigsblauen pozyskali dotąd dwóch piłkarzy: Sidneya Sama z Bayeru (za 2,5 mln euro) oraz rezerwowego bramkarza Fabiana Giefera z Fortuny (wolny transfer). - Naszymi nabytkami będą piłkarze wracający po kontuzjach - nadmienia dyrektor sportowy, wskazując na Kyriakosa Papadopoulosa, Marco Hoegera, Dennisa Aogo i Jana Kirchhoffa. Ponadto działacze poważnie interesują się występującym w ataku reprezentantem Kamerunu z FSV Mainz Erikiem-Maximem Choupo-Motingiem.