Spore zmiany w I-ligowej Miedzi Legnica

Po nieudanym sezonie w Legnicy zajdą spore zmiany. Andrzej Dadełło, właściciel klubu, nie zamierza się jednak wycofywać. Na razie nie wiadomo też czy szkoleniowcem Miedzianki pozostanie Dariusz Żuraw.

W Miedzi Legnica przed sezonem liczono, że klub włączy się do walki o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Dla kibiców tego klubu rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Drużyna po fatalnym początku plasowała się w dolnych rejonach zestawienia. Co prawda później było już lepiej, lecz Miedzianka sezon zakończyła zaledwie na 10. miejscu w tabeli, utrzymanie w I lidze zapewniając sobie dopiero na kolejkę przed końcem rozgrywek. - Sezon pokazał jednoznacznie, że potrzebujemy większej jakości piłkarskiej. Cele pozostają niezmienne, wykonawców musimy poszukać lepszych - mówi na łamach miedzlegnica.eu Andrzej Dadełło. Znane są też już nazwiska czterech zawodników, którzy jako pierwsi pożegnają się z klubem.
[ad=rectangle]
- Nie przedłużymy kontraktu z Krzysztofem Wołczkiem. Wolną rękę w szukaniu klubu dostali Piotr Kasperkiewicz i Grzegorz Bartczak. Skorzystaliśmy też z klauzuli umożliwiającej rozwiązanie kontraktu z Marcinem Burkhardtem. W ślad za tym, jak będziemy pozyskiwać nowych graczy, kadra pierwszej drużyny będzie dostosowywana w adekwatny sposób do tych zmian. Chcemy pozyskać minimum pięciu zawodników, by wzmocnić każdą formację. Przedłużamy kontrakt z Andrzejem Bledzewskim, który wybronił nam mecze w Rybniku i Brzesku. Nie wykluczam jednak, że dołączy do nas jeszcze jeden bramkarz. Chcemy jednak już teraz zabezpieczyć sobie obsadę na tej pozycji, mając w pamięci przykre doświadczenia sprzed dwóch lat. Wstępnie uzgodniliśmy również z Radkiem Bartoszewiczem, że po powrocie z urlopu przedłużymy z nim umowę o kolejny rok. Natomiast decyzję w sprawie trenera podejmę do końca tygodnia - wyjaśnia właściciel Miedzianki.

Legniczanie w tym sezonie ligowym odnieśli 11 zwycięstw, zanotowali 11 remisów i doznali dwunastu porażek. Dotarli też do ćwierćfinału Pucharu Polski, eliminując po drodze wicemistrza Polski Lecha Poznań, a walkę o półfinał przegrali z Arką Gdynia dopiero po dogrywce. - Po nieudanym sezonie nie zamierzam wycofywać się z Miedzi. Piłkarsko prawdopodobnie byliśmy za słabi na awans, ale na pewno stać nas było na wyższe miejsce. Ale były też pozytywy. Ćwierćfinał Pucharu Polski, wyeliminowanie Lecha Poznań, dogrywka i bardzo blisko półfinał Pucharu Polski - to znaczące, a nawet historyczne osiągnięcie dla naszego klubu - komentuje Dadełło.

Komentarze (0)