Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy jak i I ligi dobiegły końca. Oznacza to, że zawodnicy wypożyczeni z elity na jej zaplecze, ale i w drugą stronę wracają w dużym stopniu do swoich poprzednich klubów. - W środę dzwonił do mnie pan Bogdan Wilk i mówił, że trener Garcia będzie chciał mnie zobaczyć na treningu. Mam rozpocząć przygotowania z Piastem od 23 czerwca i okaże się co z tego wyniknie - mówi Tomas Docekal, który wiosnę spędził na wypożyczeniu z Piasta Gliwice do GKS-u Tychy.
[ad=rectangle]
Jakie są szanse na to, że rosły snajper zostanie przy Okrzei na dłużej? - Zobaczymy czy spodobam się trenerom na zajęciach. Jeśli będę solidnie pracował na treningach i będę dawał z siebie wszystko, to pokażę, że zależy mi na tym, aby zostać w Gliwicach. Chcę udowodnić, że jestem na tyle dobry, że zasługuję na szansę - podkreśla Czech.
Niewykluczone jednak, że zawodnik wróci do Tych. - Jest taka możliwość, że po okresie przygotowawczym wrócę do Tych, ale jest to też uzależnione od tego czy na stanowisku zostanie trener Żurek. To będzie miało kluczowe znaczenie. Nie ukrywam, że w GKS-ie bardzo mi się podobało i wróciłbym tam z ochotą - przyznaje napastnik.
Docekal trafił do Piasta wiosną 2012 roku. Ówczesny drugi szkoleniowiec niebiesko-czerwonych - Dariusz Dudek - reklamował go jako "czeskiego Ibrahimovicia". Jednak od początku swojego pobytu w Gliwicach miał problemy z regularną grą, a co za tym idzie - również ze skutecznością.
W sezonie 2012/2013 zaliczył szesnaście występów, w których zdobył cztery bramki. Na początku niedawno zakończonych rozgrywek Czech zagrał nawet w eliminacjach do Ligi Europejskiej, ale po trzech kolejkach ekstraklasy został wypożyczony do GKS-u, jednocześnie... przedłużając umowę z Piastem. W Tychach Docekal rozegrał dziewięć spotkań, strzelił dwie bramki i zobaczył dwie czerwone kartki. Zaznaczmy, że nie były one konsekwencją żółtych kartoników, co jak na napastnika jest niebywałym wyczynem.