Nie patrzyłem na pieniądze - rozmowa z Adamem Mójtą, obrońcą PGE GKS-u Bełchatów

27-letni obrońca ponownie dostanie szansę gry w Ekstraklasie. Po 1,5 roku spędzonych w Sandecji Nowy Sącz związał się dwuletnią umową z drużyną prowadzoną przez Kamila Kieresia.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Krzysztof Niedzielan: Zainteresowanie ze strony Bełchatowa pojawiło się już pół roku temu.

Adam Mójta: W zimie trener powiedział mi, że jest zainteresowany i będzie mnie obserwował. Ciężko pracowałem pod okiem Ryszarda Kuźmy. Dobra postawa w Sandecji zaprocentowała i dlatego trafiłem do GKS-u Bełchatów. Wydaje mi się, że cały sezon zagrałem na równym poziomie.

Nie tylko PGE GKS chciał cię zakontraktować. - Miałem ofertę z Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, która mogła przebić finansowo tę z GKS-u, ale nie patrzyłem na pieniądze. Liczyło się to, że w Bełchatowie będzie Ekstraklasa. Chciałem spróbować swoich sił i będzie to moje trzecie podejście. Z Łęcznej były też zapytania, ale bez konkretów. Mój menadżer stawiał sprawę jasno podczas rozmów - jeśli nie ma konkretów, to kończymy negocjować. Nie chciałem długo czekać.
Za tobą 1,5 roku spędzone w pierwszoligowej Sandecji. Był to dobry czas?

- Trochę smutno było opuszczać Nowy Sącz. Dużo się zmieniło w naszym życiu i to na lepsze. Poznaliśmy tu wiele fajnych ludzi i na pewno będziemy wracać w te strony. Nasza córka urodziła się w Krynicy i razem z żoną postanowiliśmy, że na urodziny będziemy tam jeździć i pokazywać miejsce, w którym przyszła na świat i piękne okolice. Będziemy dobrze wspominać ten czas spędzony w Nowym Sączu i grę w Sandecji.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas

Drużyna zajęła w sezonie 2013/2014 dziewiąte miejsce w I lidze. Można było liczyć na trochę więcej.

- Początek nie był za ciekawy, a w pierwszych pięciu meczach nie strzeliliśmy bramki. W międzyczasie zmienił się trener. Oceniając cały sezon, uważam go za udany. Byliśmy na kolanach, ale potrafiliśmy się podnieść.

Będzie to twoje trzecie podejście do Ekstraklasy. W barwach Korony Kielce nie udało się zadebiutować, a w Odrze Wodzisław rozegrałeś 9 meczów.

- Jak mówi powiedzenie, do trzech razy sztuka. Mam teraz większy spokój i zrobię wszystko, by wykorzystać tę szansę.

Może przy twoim ofensywnym stylu gry, w T-Mobile Ekstraklasie będzie łatwiej, niż w I lidze?

- Wiele osób mi to mówi. Wydaje mi się, że tak będzie, bo tu jest większa kultura gry. Wszystko zweryfikuje boisko, ale też zalecenia trenera. On zadecyduje, czy mam grać tak do przodu.

Wiadomo, że nikt miejsca w składzie nie da za darmo, ale okoliczności mogą być sprzyjające. Wiosną na lewej obronie grał nominalny prawy defensor Alexis Norambuena.

- Ja muszę po prostu dobrze prezentować się na treningach i tym udowodnić, że zasługuję na grę. Uważam, że u trenera Kieresia liczy się przede wszystkim to, jak zawodnik wygląda na boisku.

Nowych kolegów z drużyny dopiero spotkasz, bo wszyscy przebywają na urlopach.

- Tak. Akurat nie miałem okazji poznać wcześniej żadnego z obecnych zawodników PGE GKS-u, ale nie mam problemów z zawieraniem nowych znajomości.

Teraz jeszcze możesz nacieszyć się urlopem, choć do rozpoczęcia przygotowań nie zostało dużo czasu. Treningi rozpoczną się 23 czerwca.

- Każdy potrzebuje trochę odpoczynku i spędzenia wolnego czasu z rodziną, by później zacząć ciężko pracować i pokazać pełnię swoich możliwości.

Chcemy się wzmocnić - rozmowa z Kamilem Kieresiem, trenerem PGE GKS-u Bełchatów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×