W ostatnich dwóch latach piłkarze Lecha Poznań rozczarowywali i odpadali już w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej. Tym razem chcą zmazać plamę i awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Pierwszą przeszkodą będzie estoński Nomme Kalju .
[ad=rectangle]
Rywal Kolejorza prawo startu w europejskich pucharach zapewnił sobie w listopadzie ubiegłego roku. Wszystko przez to, że liga estońska rozgrywana jest systemem wiosna-jesień. Dzięki temu Nomme Kalju do starcia z lechitami przystępuje w środku sezonu. - Na pewno jest to ich atutem, bo są w rytmie meczowym, ale jeżeli zagramy na odpowiednim poziomie, to nie będzie miało to znaczenia. Jesteśmy dobrze przygotowani, więc chcemy grać swoją piłkę w myśl filozofii, którą stosowaliśmy w ostatnich miesiącach - mówi Mariusz Rumak, trener poznaniaków.
Estończycy w obecnym sezonie zajmują trzecie miejsce w tabeli. W ostatnich czterech meczach zdobyli aż dziesięć punktów. W poniedziałek pokonali JK Tammeka 3:0. Co ciekawe, mecz z wysokości trybun obserwowało tylko 130 kibiców. Jeśli frekwencja znacznie się nie podniesie, to w czwartek większość będą stanowili fani z Poznania.
Lech do meczu przystąpi nieco osłabiony. Do Estonii nie polecieli kontuzjowani Kebba Ceesay, Barry Douglas oraz Łukasz Teodorczyk. Mariusz Rumak zabrał dwudziestu zawodników, z których wybierze meczową osiemnastkę. W kadrze znalazł się Muhamed Keita, który zmagał się z urazem i nie zagrał w ani jednym sparingu.
Lech Poznań - Nomme Kalju / czw. 17.07.2014 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Burić - Kędziora, Wołąkiewicz, Wilusz, Henriquez - Linetty, Trałka - Lovrencsics, Jevtić, Pawłowski - Hamalainen.
Nomme Kalju: Teles - Vunk, Reintam, Barengrub, Kallaste - Fabio, Mbu-Alidor - Kimbaloula, Wakui, Quintieri - Nunes.
Sędzia: Domagoj Vuckov (Chorwacja).