Kilka dni temu oświadczenia na ten temat wydała Wiara Lecha, która winą za zamieszki obarcza organizatorów meczów i służby ochrony. W stanowisku poznańskich kibiców pada nawet oskarżenie, że policjanci (nazwani "nieodrodnymi następcami ZOMO") urządziła kibicom "ścieżki zdrowia".
Arkadiusz Kasprzak, wiceprezes Lecha Poznań oświadczenie kibiców czytał, ale nie chce wypowiadać się na temat winy którejkolwiek ze stron. - Nie mamy dokładnego raportu policji, a dla mnie liczą się fakty. Fakty mamy tylko ze strony Wiary Lecha. Jeśli chodzi o policję, mamy zatrzymanych, ale nikt nie siedzi za kratkami. Chcemy dowiedzieć się, co policja zarzuca naszym kibicom. Dopiero wtedy zareagujemy - zapowiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą. - Policja ma nam w ciągu kilku dni przekazać materiały, Lechia odmawia wydania nagrań - dodał.
Kasprzak zapewnił, że klub ma dobre relacja z kibicami, a wszelkie sporne sprawy stara się wyjaśnić, ale nie robi tego publicznie. - Uważamy, że nie wszystko należy robić publicznie. Jesteśmy klubem, w którym się rozmawia. Były spotkania z Wiarą Lecha. Przynoszą świetne efekty.