Kolejorz awansował do III rundy eliminacyjnej bez większych problemów, ale w wyjazdowym pojedynku z JK Nomme Kalju przegrał 0:1 i teraz takiej wpadki chciałby uniknąć. - Wynik czwartkowego meczu zdeterminuje sposób gry w kolejnych trzech spotkaniach - oznajmił Mariusz Rumak. Jest to oczywiście związane z faktem, że przy ewentualnym korzystnym rezultacie, w rewanżu trener będzie mógł sobie pozwolić na więcej roszad w składzie.
Jakim przeciwnikiem jest Stjarnan FC? - Pamiętajmy, że w tym roku islandzki zespół jeszcze nie przegrał, a w dwumeczu ze szkockim Motherwell strzelił aż pięć bramek. Już te fakty pokazują, że należy go traktować z szacunkiem. Rywala stać na wiele, nie brakuje mu też ogromnej determinacji i woli walki - ocenił Rumak.
[ad=rectangle]
Jakiego stylu gry można się spodziewać po Islandczykach? - Dobrze radzą sobie z piłką, choć momentami szukają bardziej bezpośrednich rozwiązań. Bliżej im do futbolu brytyjskiego niż tego charakterystycznego dla innych lig europejskich - dodał szkoleniowiec Lecha.
Czy Stjarnan FC jest silniejszy od poprzedniego rywala poznaniaków, JK Nomme Kalju? - Na to pytanie odpowiem dopiero po rewanżu. Obie drużyny grają w zupełnie inny sposób, choć gdyby doszło do ich bezpośredniego starcia, szanse oceniłbym 50 na 50 - powiedział.
Od początku sezonu Rumak rotuje składem, a regularne występy w dużym wymiarze zaliczają tylko Tomasz Kędziora, Luis Henriquez i Łukasz Trałka. - Nie muszę ich oszczędzać. Cała trójka zapewnia, że czuje się wyśmienicie i dlatego grają dużo. Mam też nieco ograniczone pole manewru - zwłaszcza w środku pola. Tutaj szyki pokrzyżowała nam kontuzja Karola Linettego - wyjaśnił.
Poza młodym pomocnikiem i Kebbą Ceesayem, których występ na Islandii był wykluczony już wcześniej, w kadrze meczowej nie znaleźli się także Łukasz Teodorczyk i Dawid Kownacki. Ten pierwszy zmaga się z infekcją, natomiast 17-latek ma kłopoty z kolanem.