Na początku spotkania Cracovia potrafiła utrzymać się przy piłce i dyktować warunki na boisku. Po zdobytej bramce jednak krakowianie się cofnęli i wyraźnie skupili się na obronie wyniku. - Uważam, że dobrze weszliśmy w mecz i kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń. Po błędzie rywali udało się strzelić bramkę, jednak później na zdecydowanie za wiele pozwoliliśmy naszym rywalom - powiedział po meczu trener Pasów Robert Podoliński.
Przy wyniku 1:1 w drugiej połowie Cracovia znowu potrafiła narzucić swój styl gry i przeprowadziła kilka efektownych akcji ofensywnych, jednak to białostoczanie zdobyli bramki na wagę zwycięstwa w 87. minucie rywalizacji. - Bardzo boli, że straciliśmy gola wtedy, kiedy wydawało się, że już mamy wszystko w swoich rękach i przejęliśmy inicjatywę. Ale nie da się zdobyć punktów jedynie rozgrywając piłkę. Akcje należy finalizować, a o tym dziś wyraźnie zapomnieliśmy. Moim zdaniem Jagiellonia wygrała dziś jak najbardziej zasłużenie, ale nie zmienia to faktu, że nie możemy w taki sposób oddawać punktów. Chwila nieuwagi w końcówce drogo nas kosztowała - dodał rozgoryczony szkoleniowiec krakowian.
[ad=rectangle]
W następnej kolejce Cracovia podejmie na własnym boisku Koronę Kielce. Ekipa Ryszarda Tarasiewicza również na chwilę obecną ma zero punktów. Będzie to okazją dla Pasów by odbić się od dna i wreszcie dać swoim kibicom powody do radości. - Na pewno się nie poddamy, będziemy grali swoje, a wyniki przyjdą, mam ogromną nadzieję, że już w najbliższej kolejce wygramy i zaczniemy regularnie punktować. Na pewno trzeba trochę wstrząsnąć zespołem i zadbać o lepszą koncentrację w końcowych minutach spotkań - zakończył Podoliński.
[event_poll=28222]