Losy lubinian, w której lidze będą grali, ważyły się jeszcze w sierpniu. Wówczas to po dość kontrowersyjnych decyzjach Zagłębie trafiło do pierwszej ligi. Miedziowi musieli odrabiać mecze, które wcześniej pierwszoligowcy rozegrali. Jednak od początku podopieczni Dariusza Fornalaka spisywali się znakomicie i z każdą kolejką pięli się w górę tabeli. Wreszcie zostali liderem i od tamtej pory bardzo rzadko schodzili z pierwszej pozycji. - Dopiero wiosną okaże się, jak ta liga zakończy się na finiszu - czy Zagłębie awansuje - czyli tak jak sobie to wszyscy marzą w Lubinie. Dopiero wtedy będziemy mogli się cieszyć się z ewentualnego awansu - teraz jesteśmy w połowie drogi - mówi nam szkoleniowiec dwukrotnych mistrzów Polski.
Teraz Zagłębie czeka wyjazdowe spotkanie z GKP Gorzów. Miedziowi nie są tym samym zespołem, co jeszcze kilka tygodni temu. Grają słabiej, a dodatkowo kontuzjowani są dwaj podstawowi obrońcy Miedziowych: Grzegorz Bartczak oraz Costa Nhamoinesu. - Nie ma co ukrywać, ale są to poważne osłabienia naszej drużyny - przyznaje bez ogródek Fornalak. Bartczaka czeka bardzo długa przerwa. Nie zagra przez najbliższe 10 miesięcy. Zabieg kolana przeszedł w Berlinie i tam też przebywał przez ostatni czas. - W piątek po raz pierwszy pojawił się w klubie od momentu operacji. Teraz czeka go bardzo żmudny okres rehabilitacji, ale wszyscy życzą mu jak najlepiej - uzupełnia trener Zagłębia.
To jednak nie wszystkie osłabienia Miedziowych. Z Gorzowem nie zagra także lewoskrzydłowy Robert Kolendowicz. To także bardzo duża strata, bo były zawodnik ŁKS-u Łódź przez całą rundę był motorem napędowym Zagłębia. Teraz zastąpi go ktoś inny. Możliwe, że Damian Piotrowski. - Są to bardzo ważne trzy ogniwa, które nie mogą zagrać w Gorzowie - podsumowuje Fornalak.
Zagłębie w tym sezonie zanotowało kilka wpadek. Jedna z nich miała miejsce w Zabierzowie, gdzie padł bezbramkowy remis. Jednak wówczas na techniczną i kombinacyjną grę nie pozwoliła Zagłębiu murawa, która tylko z nazwy przypominała zielony dywan. - Boisko w Gorzowie jest zdecydowanie dużo lepsze niż te, z którym borykaliśmy się w Zabierzowie. Także nie patrzymy tutaj na stan murawy, tylko na co na nim zaprezentujemy - nie stara się szukać wymówek Fornalak. Na trenera Zagłębia spadło ostatnio sporo krytyki - głównie ze strony kibiców. Miało to miejsce podczas meczu z Dolcanem Ząbki, ale pojedynek z Gorzowem ma zmazać plamę za ostatnie tygodnie, które nie wychodziły Zagłębiu - tak jakby sobie tego życzyli w Lubinie.
Jesienią GKP Gorzów przegrał w Polkowicach z Zagłębiem 2:5. Sam wynik sugeruje, że było to łatwe spotkanie dla Miedziowych, ale tak w rzeczywistości nie było. Niemal do 80. minuty utrzymywał się remis 2:2, lecz skuteczna końcówka Zagłębia pozwoliła im wygrać ten pojedynek. - Pierwszy mecz w Polkowicach z Gorzowem okazał się spotkaniem bardzo trudnym. W końcówce to my przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść i wygraliśmy przekonująco 5:2. Aczkolwiek ten wynik może był trochę za wysoki, ale na pewno zasłużony - przyznaje Fornalak po czym dodaje: - Drużyna z Gorzowa ma teraz określone swoje problemy. Cierpi na małą zdobycz punktową.
W tabeli GKP Gorzów zajmuje odległe czternaste miejsce. W trakcie rundy jesiennej doszło do zmiany trenera, a ostatnio gorzowianie przegrali przed własną publicznością z Koroną Kielce 0:2. Mecz ten oglądał z wysokości trybun trener Fornalak. - Warunki gry dyktowała nienajlepsza pogoda, ale muszę przyznać, że Korona wygrała zasłużenie, bo była piłkarsko lepsza. Natomiast co do samego zespołu GKS to… mówiąc szczerze, to wszystkie drużyny grające przeciwko Zagłębiu Lubin mocniej mobilizują się i grają o te kilka procent lepiej. Obserwujemy to w każdym kolejnym spotkaniu także czeka nas trudny mecz na trudnym terenie.
Zagłębie marzy o zwycięstwie, bo te mogłoby dać im pierwsze miejsce w tabeli po rundzie jesiennej oraz dwóch meczach rundy wiosennej, które zostały rozegrane awansem jeszcze w 2008 roku. Jaki więc padnie wynik w Gorzowie? - Nie jesteśmy tutaj od typowania. Jedziemy do Gorzowa, żeby wygrać i zgarnąć 3 punkty. Dałyby one nam miejsce w czołówce ligi i mielibyśmy jakiś tam komfort psychiczny przed przerwą zimową - zakończył Dariusz Fornalak.