Pierwsza połowa dla gospodarzy, druga dla gości - relacja z meczu Stomil Olsztyn - GKS Tychy
W pierwszym meczu u siebie w tym sezonie Stomil zremisował z GKS-em Tychy 2:2. Kibice gospodarzy opuszczali stadion z niedosytem, bo olsztynianie już przed przerwą powinni rozstrzygnąć losy spotkania.
Stomil poszedł za ciosem i konsekwentnie oblegał bramkę rywali. W 28 minucie znowu dał znać o sobie Meschia, który ostro zacentrował w pole karne. Marek Igaz próbował wypiąstkować piłkę, jednak zrobił to na tyle nieudolnie, że ta trafiła prosto pod nogi Pawła Łukasika, który uderzył płasko po ziemi wprost do bramki tyszan. Po tym trafieniu jeszcze przez kilka minut gospodarze kontrolowali grę, od 35. minuty rywalizacja wyrównała się. Do końca pierwszej odsłony nie padła już żadna bramka i nic nie wskazywało na to, że losy meczu mogą się diametralnie zmienić.
Trener GKS-u Przemysław Cecherz nie pozostał obojętny na to co dzieje się z jego zespołem. W przerwie wykorzystał aż dwie zmiany. Niewidocznego Rutkowskiego zmienił Robert Dymkowski, a Paweł Smółka wszedł w miejsce Łukasza Bociana, który zaistniał w protokole meczowym głównie za sprawą żółtej kartki obejrzanej w pierwszej połowie. Zmiany przyniosły pożądany efekt, GKS notował więcej odbiorów i szybciej rozgrywał piłkę. Stomil wytrzymał ten zryw z początku drugiej odsłony i próbował ponownie ustawić grę pod siebie.
Jednak z każdą minutą piłkarze Jabłońskiego wyglądali coraz gorzej pod względem fizycznym. Nie wracali tak szybko za rywalami jak w pierwszej połowie. Dowodem tego były coraz groźniejsze akcje tyszan. W 56 minucie obrońcy z Olsztyna spóźnili się z kryciem i tylko wyjście z bramki Skiby i wybicie głową uratowało drużynę przed bramkową okazją dla gości. 10 minut później 25 metrów od bramki został sfaulowany gracz GKS-u a do piłki podszedł Maciej Kowalczyk. Napastnik wykorzystał złe ustawienie bramkarza Stomilu i strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce tuż przy lewym słupku bramki gospodarzy.
Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie. Trener Mirosław Jabłoński wysłuchał próśb olsztyńskich fanów i wpuścił zmienników. Jednak zarówno Michał Trzeciakiewicz, Piotr Darmochwał jaki Yasuhiro Kato nie byli w stanie doprowadzić do strzelenia trzeciej, decydującej bramki. Po zaciętym, szczególnie w drugiej połowie meczu Stomil Olsztyn zremisował z GKS-em Tychy 2:2.
Stomil Olsztyn -GKS Tychy 2:2 (2:1)
0:1 Mateusz Mączyński 16'
1:1 Tomasz Wełnicki 19'
2:1 Paweł Łukasik 28'
2:2 Maciej Kowalczyk 65'
Składy:
Stomil: Skiba, Bucholc, Czarnecki, Wełnicki, Wełna, Jegliński, Szymonowicz, Piotr Głowacki ( Kato 84'), Paweł Głowacki, Meschia (81 Trzeciakiewicz), Łukasik
( Darmochwał 71').
GKS: Igaz, Radzewicz, Kopczyk, Masternak, Mączyński, Szczęsny (Ruskovsky 79') , Zganiacz, Bocian (46' Smółka), Rutkowski (46' Dymkowski, Wodecki, Kowalczyk.
widzów: 3000