PP: Trudna przeprawa lidera - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - PGE GKS Bełchatów

Piłkarze z Bełchatowa nie nawiązali do świetnej formy z ligi. W Pucharze Polski skromnie pokonali pierwszoligowca, ale nie zachwycili. Gola zdobył Michał Mak, który wcześniej nie wykorzystał karnego.

Liderujący w T-Mobile Ekstraklasie PGE GKS miał na początku meczu dużą przewagę. Goście rozgrywali piłkę, a do tego wysoko ustawiali się przy akcjach Sandecji, przez co gospodarze mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Przyjezdni nie potrafili jednak tej przewagi udokumentować bramką, nawet przy okazji strzału z jedenastego metra.

W 20. minucie Robert Cicman sfaulował Łukasza Wrońskiego. Do piłki chciał podejść Adam Mójta, który w poprzednim sezonie w barwach Sandecji nie pomylił się w takiej sytuacji ani razu. Strzelał jednak Michał Mak, po ziemi w swój prawy róg. Łukasz Radliński wyczuł jego intencje i na raty złapał piłkę.
[ad=rectangle]
Bełchatowianie próbowali się zrehabilitować, ale Błażej Telichowski uderzył głową nad bramką, a Kamil Poźniak strzelił z ponad 20 metrów bardzo niecelnie. Sandecja nieźle się broniła, ale praktycznie nie istniała w przodzie. W 29. minucie gospodarze domagali się karnego, bo ich zdaniem Szymon Sawala zagrał ręką w narożniku szesnastki. Sędzia miał inny pogląd na tę sytuację.

Dopiero w samej końcówce pierwszej odsłony, gdy rywale mocno się pogubili i zaczęli popełniać sporo błędów, udało się zagrozić ich bramce. W 39. minucie najpierw Fabian Fałowski nie sięgnął wrzutki Sebastiana Szczepańskiego, a po chwili po centrze Łukasza Grzeszczyka główka Macieja Bębenka minęła słupek. Potem jeszcze Szczepański uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale wprost w ręce Emilijusa Zubasa. Mimo bezbramkowego remisu sądeczanie mogli z optymizmem wejść w drugą połowę.

PGE GKS rozpoczął drugie 45 minut mocno zmotywowany i już w pierwszej akcji mocno zagroził sądeczanom. Dynamicznie i ofensywne wszedł lewą flanką Mójta, ale jego płaskie podanie wybił poza boisko Dawid Szufryn. Po rożnym strzelał Telichowski głową, doskonale sparował to Radliński, a dobitka Pawła Baranowskiego minęła słupek.

Po pierwszym ostrzeżeniu piłkarze z Nowego Sącza wzięli się w garść i momentami dyktowali warunki gry, wciąż jednak mieli problemy ze stworzeniem zagrożenia. Nawet jeśli w 51. minucie Łukasz Grzeszczyk przedarł się w pole karne, to nikt nie doszedł do jego podania na 5 metr. Goście też mieli swoje szanse. W 61. minucie Mak podał do Damiana Szymańskiego, a ten wpadł w pole karne. Strzał sparował przed siebie bramkarz Radliński, a potem poza szesnastkę wybił futbolówkę Robert Cicman.

Kluczową dla losów potyczki okazała się 68. minuta. Wtedy za faul na Michale Maku drugą żółtą kartkę zarobił Adrian Frańczak i biało-czarni musieli grać w osłabieniu. Sandecja mogła mocno żałować, bo 26-letni lewy obrońca rozgrywał dobre zawody. Przykładem jest sytuacja z 58. minuty, gdy "Franiu" skutecznym wślizgiem powstrzymał Kamila Poźniaka przed wyjściem sam na sam z bramkarzem. Po 120 sekundach od wykluczenia Bartosz Ślusarski podał płasko w pole karne, Daniils Turkovs przepuścił piłkę, a Michał Mak z bliska pokonał golkipera gospodarzy.

Mimo niesprzyjających okoliczności, zespół z Nowego Sącza dążył do wyrównania i miał ku temu okazje. W 79. minucie groźny strzał Grzeszczyka palcami sparował na róg Zubas, a największe emocje wzbudziła sytuacja z 81. minuty. Po podaniu Mouhamadou Traore, w szesnastce gości padł kapitan Sandecji Maciej Bębenek, ale ponownie sędzia Rafał Rokosz nie wskazał na wapno. Decyzja wywołała sporo kontrowersji, a z trybun posypały się obelgi.

Podopieczni Jozefa Kostelnika nie poddali się do samego końca. Jeszcze w drugiej minucie doliczonego czasu gry główka Traore wpadła wprost w ręce bramkarza, a po chwili Michał Mak uderzył w kierunku bramki, a futbolówka po rękach Radlińskiego trafiła w słupek. Do 1/16 finału awansował lider T-Mobile Ekstraklasy, ale to drużyna z Nowego Sącza może być bardziej zadowolona ze swojej postawy.

Sandecja Nowy Sącz - PGE GKS Bełchatów 0:1 (0:1)
0:1 - Michał Mak 70'

W 20. minucie Michał Mak nie wykorzystał rzutu karnego - Łukasz Radliński obronił

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Łukasz Radliński - Marcin Makuch, Dawid Szufryn, Robert Cicman, Adrian Frańczak, Maciej Bębenek, Matej Nather, Sebastian Szczepański (72' Kamil Słaby), Szymon Kuźma (79' Rudolf Urban), Łukasz Grzeszczyk, Fabian Fałowski (61' Mouhamadou Traore).

PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Szymon Sawala, Błażej Telichowski, Paweł Baranowski, Adam Mójta, Łukasz Wroński (66' Andreja Prokić), Grzegorz Baran, Damian Szymański (66' Daniils Turkovs), Kamil Poźniak, Michał Mak, Bartosz Ślusarski (83' Bartłomiej Bartosiak).

Żółte kartki: Szymon Sawala, Łukasz Wroński (PGE GKS) oraz Adrian Frańczak, Matej Nather (Sandecja).

Czerwona kartka: Adrian Frańczak /68' - za drugą żółtą/ (Sandecja).

Sędzia: Rafał Rokosz (Katowice).

Komentarze (2)
avatar
Sandecja1910
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piszecie jakby Bełchatów zdominował mecz. Otóż tak GKS był lepszy technicznie ale sytuacji bylo tyle samo po obydwu stronach. Jeszcze te 2 karne ech...