Polscy sędziowie są śmieszni - rozmowa z Henrykiem Kasperczakiem, szkoleniowcem Górnika Zabrze

Trener Górnika Zabrze, Henryk Kasperczak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zdradził jakie są największe problemy trapiące obecnie jego drużynę, którzy zawodnicy znajdują się w kręgu jego zainteresowań, co myśli o poziomie polskiego sędziowania, a także o jego domniemanej kandydaturze do posady selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski.

Marcin Ziach: Panie trenerze, gra Górnika w ostatnich spotkaniach wyglądała już bardzo dobrze, ale nie idzie to w parze z wynikami. Jakie są tego powody?

Henryk Kasperczak: - Mamy w naszej grze dwa problemy, które musimy skorygować jak najszybciej. Popełniamy zbyt wiele błędów indywidualnych, które zazwyczaj przesądzają o wyniku spotkania. Mam na myśli szczególnie te błędy, które popełnili moi zawodnicy w moim debiutanckim meczu ze Śląskiem Wrocław, gdzie popełniliśmy błędy w kryciu. Drugim przykładem jest niedawne spotkanie z Bełchatowem, który przegraliśmy wręcz po frajersku i podobna sytuacja miała miejsce w ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok, gdzie straciliśmy bramkę po rzucie karnym. Drugim poważnym naszym problemem jest brak skuteczności ofensywnej. Jedynym naszym usprawiedliwieniem jest to, że zespół obecnie ma dużo okazji do zdobywania bramek, strzelamy bramki na własnym stadionie, natomiast mamy duże problemy ze skutecznością w meczach wyjazdowych, choć i tam okazji do zdobywania bramek nie brakuje. Musimy w najbliższym czasie zrobić wszystko żeby te dwa mankamenty poprawić i żeby zespół zaczął wygrywać.

Czego według pana najbardziej potrzeba w chwili obecnej Górnikowi? Kibice pół żartem pół serio mówią, że gra Górnika na pewno się poprawi gdy na murawę wejdzie Henryk Kasperczak i pokaże swoim piłkarzom jak się gra w piłkę.

- (śmiech) Oczywiście są to żarty. Myślę, że w chwili obecnej musimy się skupić na poprawianiu błędów jakie popełniamy. Musimy w naszej codziennej pracy skupić się na tym żeby błędy jakie nam się przydarzały nie miały więcej miejsca. Ważne jest też to, żeby zawodnicy tacy jak Zahorski, Pitry czy Madejski grali bardziej skutecznie w ofensywie i żebyśmy regularnie strzelali bramki, które będą dawały nam cenne punkty.

Pracuje pan w Zabrzu od dwóch miesięcy i poznał pan swój zespół na tyle by ocenić czy popełniono jakieś błędy w przygotowaniach do sezonu. Zauważył pan takowe?

- Nie, ja nie żyję przeszłością i nie patrzę na to co było kiedyś. Daleko mi też do oceniania pracy moich poprzedników. Ja robię swoje, czyli staram się przygotowywać ten zespół tak, żeby grał coraz lepiej, popełniał coraz mniej błędów i strzelał wiele bramek. Piłka jest grą błędów i drużyna, która tych błędów popełni w meczu więcej mecz przegrywa. Mnie interesuje tylko to, co jest teraz i w przyszłości. Przeszłość mnie nie interesuje. Chcę żeby Górnik wyzbył się swoich wszystkich problemów, bo gdyby nie było problemów to Kasperczak by do Zabrza nie przyszedł. A przyszedłem tutaj po co, by coś wnieść ze swojego doświadczenia, skonstruować coś solidnego. Na pewno łatwiej jest konstruować na solidnej podstawie, a taką są dobre wyniki drużyny i wówczas można sobie spokojnie przygotować plany na przyszłość. Niestety jest trudno. Na razie nie ma zamieszania, bo mam w klubie kredyt zaufania. Będę robił wszystko by całą tą sytuację przemienić w bardziej pozytywną i żeby zaczęły przychodzić dobre wyniki, bo one są w planach konstrukcyjnych bardzo ważne.

Gdyby można było cofnąć czas o te dwa miesiące jakie jest pan trenerem Górnika i posiadałby pan wiedzę na temat jak trudna jest tutaj sytuacja zdecydowałby się pan na pracę przy Roosevelta?

- Tak, ja w momencie gdy podejmuję decyzję to nie ma już od niej odwrotu. Decyzja została przeze mnie podjęta i nie ma już od niej odwrotu niezależnie od tego jak trudna jest obecna sytuacja Górnika. Już gdy ja przychodziłem do klubu ten był w ciężkiej sytuacji i w takiej na razie niestety nadal jesteśmy. Myślałem, że od meczu z Bełchatowem, gdybyśmy go wygrali wyszlibyśmy z tego dołka. Niestety tak się nie stało i znów wróciliśmy na tą pozycję spadkową i nie pozostaje nam obecnie nic innego jak wrócić raz jeszcze do lepszych wyników i zrobić wszystko żeby było lepiej.

Wzmocnień na jakie pozycje będzie pan szukał w zimowym okienku transferowym?

- Na pewno będziemy szukali zmian, bo ta drużyna ich potrzebuje i mam nadzieję, że będą to zmiany przede wszystkim pozytywne. Obecnie w klubie są zawodnicy, którzy dostają szansę pokazania się i robią to raz lepiej, raz gorzej, ale robią. Zobaczymy zimą kto odejdzie, a kto zostanie. Naszym celem jest zrobienie jak najmniejszej ilości zmian, ale dobrych jakościowo, które wniosą znaczącą poprawę do stylu gry drużyny. Będziemy dążyli do tego, żeby ten zespół, który zimą utworzymy dał nam swoją grą w rundzie wiosennej więcej satysfakcji. W chwili obecnej liczę przede wszystkim na tych zawodników, których mam teraz w kadrze. Ciężko mi powiedzieć kto zimą odejdzie, a jeszcze trudniej ocenić kto przyjdzie. Przyjdzie czas, że podejmiemy wiążące decyzje. Obecnie musimy zakończyć rundę tym zespołem, jaki mamy obecnie i zrobić to jak najlepiej.

Wśród potencjalnych zawodników, którzy mogliby wzmocnić drużynę Górnika zimą padają takie nazwiska jak Jarosław Bieniuk, Łukasz Garguła czy Jacek Krzynówek. Może pan potwierdzić, że ci zawodnicy rzeczywiście są w kręgu pana zainteresowań?

- Odnośnie Krzynówka nie jest to tajemnicą, że jest w kręgu moich zainteresowań i jest to już powszechnie wiadome. Zobaczymy z czasem jak się cała sytuacja z jego transferem rozwinie. Nie chcę w chwili obecnej o innych nazwiskach mówić, bo nazwisko Krzynówka padło od strony człowieka, który prowadzi współpracę z menadżerem zawodnika, pana Mandziary i nie wiem jakim prawem on poinformował o tym media. Z menadżerem i samym zawodnikiem ja jestem w ciągłym kontakcie i jak się to wszystko ułoży pokaże czas. W chwili obecnej ciężko oceniać jakie są szanse, że Krzynówek zagra w Górniku, bo gdy w mediach pojawiła się informacja, że Górnik się nim interesuje od razu trener Wolfsburga, Felix Magath zaczął na niego stawiać. Zagrał w Bundeslidze, jak i Pucharze UEFA także ciężko mi te szanse oceniać. Wiadomo, że Krzynówek ma w Niemczech kontrakt do czerwca i jak się sprawy potoczą zobaczymy.

W prasie pojawiły się też informacje, że Krzynówek zagrał w meczu Pucharu UEFA ze względu na zainteresowanie jego osobą trenera Lecha Poznań, Franciszka Smudy.

- Możliwe. Ja nic na ten temat nie wiem. Mogę powiedzieć jedynie co wiem na pewno, a czy Lech Poznań interesuje się Krzynówkiem czy nie ciężko mi powiedzieć.

Wśród kibiców wzrasta frustracja słabą według nich grą zawodników takich jak Tomasz Hajto, Jerzy Brzęczek czy Marko Bajić. Czy pan jako trener Górnika także podziela niezadowolenie fanów formą tych zawodników?

- Było wyraźnie widać, kto popełniał błędy przy stratach bramek w ostatnich meczach i nie byli to ci zawodnicy, których pan wymienił. Bo patrząc na to, kto popełniał błędy indywidualne w ostatnich meczach to na pewno nie byli to ci zawodnicy.

Tomasz Hajto poinformował pana, że chce latem wrócić do Łódzkiego Klubu Sportowego jak obszernie pisała o tym nie tak dawno jedna z łódzkich gazet?

- O to trzeba by zapytać zawodnika, a nie mnie. Mi nic Hajto na ten temat nie mówił. Powiedział mi tylko, że ktoś w łódzkiej gazecie napisał, że ponoć on dzwonił do trenera ŁKS Łódź i oferował powrót co nie jest prawdą. Trudno mi powiedzieć skąd ta informacja w ogóle się wzięła. Ona wyszła jak pan wspomniał z jednej z łódzkich gazet i na pewno nie jest prawdą. Hajto mnie zapewniał, że wcale do nikogo z ŁKS nie dzwonił i nie nosi się z zamiarem odejścia z Górnika. Oczywiście każdy zawodnik, któremu kończy się umowa z klubem ma prawo podpisać kontrakt z nowym klubem od stycznia, ale z tego co mi wiadomo Hajto nie myśli o przeprowadzce do Łodzi.

Będzie pan zgłaszał w zarządzie Górnika poparcie odnośnie przedłużenia umowy z Tomaszem Hajto?

- Są to tematy zawodowe i o tym się powszechnie nie mówi. Zostało nam do końca sezonu jeszcze kilkanaście meczów. Każdy z zawodników będzie miał okazję pokazania się czy to w treningu czy w meczach i na pewno jeśli spełnia jakiś zawodnik pokładane w nim nadzieje to się go chce zatrzymać w klubie. Jeśli zaś zawodnik nie pasuje do zakładanej przez nas koncepcji to daje się mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. W tej chwili nie ma tematu odejścia Hajto. On obecnie bardzo dobrze gra, dobrze układa nam się wzajemna współpraca, on sam się tutaj dobrze czuje i to jest najważniejsze. Myślę, że za dużo mówi się tutaj o Brzęczku czy o Hajcie, a są to zawodnicy doświadczeni, wręcz wzorowi i są potrzebni drużynie.

Czy Willy Rivas i Dariusz Kołodziej, którzy w ostatnim czasie nie byli brani pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej Górnika zostali przez pana skreśleni?

- Dla mnie zawodnik żeby grał musi pokazać się z dobrej strony. Zawodnicy ci mieli szanse pokazania się i się z tej dobrej strony nie pokazali. Zostało jeszcze sześć meczów, bo liczę też spotkania Pucharu Ekstraklasy i zobaczymy jak się to ułoży. Na pewno na nikim jeszcze nie postawiłem krzyżyka, nikogo nie skreśliłem. Skreślę zawodnika dopiero wtedy, gdy on nie da mi satysfakcji swoją grą, że nie gra tak jak ja od niego oczekuję. Czas na decyzje przyjdzie na zakończenie rundy.

W obecnym składzie i formie jakiej jest Górnik Zabrze jaki jest realny cel jaki może pan przed drużyną postawić na zakończenie rundy jesiennej?

- Ciężko mi powiedzieć. Na pewno bardzo byśmy chcieli wygrać wszystkie mecze, ale widząc, że nadal robimy dużo błędów i te wyniki nie przychodzą na pewno mamy powody do niepokoju. Myślę, że naszym celem powinno być zwycięstwo w każdym meczu, bo każdy mecz można wygrać i tylko taką kalkulację powinniśmy robić.

Na domiar złego Górnikowi nie sprzyjają też sędziowie.

- Nie chcę na temat sędziów mówić, bo z sędziami nikt jeszcze nie wygrał. A z tego co wiem, to u nas myślenie sędziów jest dosyć trudne, bo lubią się mścić. Weźmy przykład Gilewskiego, który szuka okazji do ukarania zawodnika za "pyskówki". To jest tak, jakby zatrzymał pana policjant i chciał pana ukarać za to, że pan coś, kiedyś na niego słownie powiedział. Jakie on ma na to dowody, że ktoś go oskarżał? Najgorzej jest gdy sędzia da kartkę, a potem mówi, że nie chce nawet powiedzieć co dany zawodnik mu powiedział. Dlaczego nie chce powiedzieć co mu zawodnik powiedział, za co go ukarał? Dlaczego piłkarze nie mogą z sędzią do sądu iść, za to że sędzia się do niego wyraził wulgarnie? Jest wiele rzeczy do regulacji. Zgodzę się, ukarać zawodnika kartką za to, że obraził sędziego gestem, pokazując na przykład, że ma nie po kolei w głowie czy wziął do kieszeni. Za to oczywiście się kartka należy, tak samo za faul czy niesportowe zachowanie, bo to widzieli wszyscy zgromadzeni na stadionie i wiedzą za co kara jest. Ale za słowa? Pierwszy raz się spotkałem żeby sędzia międzynarodowy powiedział, że wyrzucił zawodnika z boiska za to, że ten coś mu powiedział. My dostajemy takie kartki i o to mam wielkie pretensje do sędziów.

W lidze francuskiej takie sytuacje nie mają miejsca?

- Nie, absolutnie tego tam nie ma. Czy pan wie co zawodnik mówi z sędzią? Nie wie pan. Rozumiem, ukarać zawodnika kartką za faul, który widzieli wszyscy, ale żeby dać mu kartkę za to, że powiedział, że wielokrotnie w danym meczu skrzywdził jego drużynę popełniając błędy? Albo za to, że w nerwach zawodnik rzekomo powie do sędziego "ty skur..." czy coś podobnego. Jak sędzia udowodni, że rzeczywiście tak powiedział do niego? Ani sędzia tego nie udowodni, ani zawodnik nie udowodni, że wulgarnie do niego powiedział sędzia.

Ostatnie dwa mecze były dla Górnika spotkaniami z bezpośrednimi rywalami w ligowej tabeli, Odrą Wodzisław i Jagiellonią Białystok. W niedzielę czeka pana drużynę bardzo ważne spotkanie z Cracovią Kraków, którą od Górnika dzieli zaledwie jeden punkt.

- Myślę, że w tej chwili Górnik walczy o to zwycięstwo w każdym meczu, ale brakuje nam szczęścia. Nie wyobrażam sobie sytuacji żebyśmy mieli nie wygrać meczu z Cracovią, bo sytuacja wtedy by się jeszcze bardziej pogorszyła, byśmy wpadli w jeszcze większy dołek. Tutaj będziemy musieli zrobić wszystko co w naszej mocy żeby ten mecz wygrać.

Jest to wielce prawdopodobne chociażby przez fakt, że Górnik jeszcze nigdy na własnym stadionie z Cracovią nie przegrał.

- Są to takie mity i nie mają one większego wpływu na to co się dzieje w teraźniejszości. Tym bardziej, że drużyny się zmieniają i wyniki sprzed lat nie mają pokrycia z tym co się dzieje obecnie. Ja do tego typu statystyk nie przywiązuje większej wagi.

W składzie Górnika na prestiżowy i ważny mecz z Cracovią dojdzie do jakichś konkretnych roszad?

- Na pewno w tym meczu nie zagra Pazdan i w jego miejsce wejdzie w zasadzie Hajto i w miejsce Zahorskiego będę musiał wybrać któregoś z dwójki Malinowski lub Wodecki. Poza tym większych zmian nie przewiduję.

Mimo, że wyniki nie są najlepsze kibice wspierają Górnika w liczbie kilkunastu tysięcy na każdym spotkaniu w Zabrzu. Jest to chyba prawdziwie dwunasty zawodnik drużyny?

- Tak, chciałbym bardzo podziękować kibicom za wspaniałą atmosferę jaką stwarzają na każdym meczu. Nie czarujmy się, kibice są dwunastym zawodnikiem Górnika, szczególnie na meczach w Zabrzu jest to widoczne, a frekwencja na meczach na naszym stadionie jest drugą, zaraz po Lech Poznań w całej Polsce. Bardzo chciałbym kibicom podziękować i prosić, o to by tak jak ja się uzbroili w tę cierpliwość, bo ten zespół bardzo chce grać dobrze i chce wygrywać, co widać w każdym meczu. Niestety przydarzają nam się błędy, które te starania niszczą. Kibice mimo tego przychodzą na nasze mecze, dopingują nas bo to kochają i czekają tylko na te lepsze wyniki jak zresztą każdy z nas.

Pan cieszy się wielkim kredytem zaufania wśród kibiców Górnika, bo mało który trener mógł się cieszyć z tego ze fani skandują jego nazwisko po serii słabszych wyników.

- Tak, ja mam ten przywilej specjalny, bo tak można powiedzieć i na pewno będę chciał żeby ta moja obecność i moja praca w tym klubie przyniosła duże efekty i dała dużą satysfakcję tym wszystkim, którzy kochają ten klub.

Uważa pan, że niedawny wybór na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorza Lato wpłynie pozytywnie na dalszy rozwój polskiej piłki?

- Ja na temat sytuacji w Polskim Związku Piłki Nożnej nie chciałbym się wypowiadać.

W Zabrzu wyczuwa się pewne napięcie w związku z domniemaną pańską pracą w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jak się pan do tego ustosunkuje?

- Nie ma tematu kadry narodowej. W tej chwili ja się zaangażowałem w pracę jako trener Górnika i nie obecnie nie ma nic na rzeczy odnośnie mojego odejścia z Zabrza. Zostaję w Górniku i w pełni oddaję się pracy dla tego klubu.

Czy znany jest już plan przygotowań Górnika do rundy wiosennej?

- Tak, mamy już pewne ustalenia za sobą. Treningi drużyna rozpocznie 5 stycznia, czekają nas obozy, których lokalizację wkrótce ustalimy. Na pewno będziemy chcieli też spotkać się z silnymi sparingpartnerami.

Nazwy potencjalnych rywali w zimowej przerwie są już znane?

- Nie, w chwili obecnej jesteśmy w trakcie dopinania szczegółowego terminarzu pod jakim będziemy pracować.

Czego na zakończenie mogę panu trenerowi życzyć?

- Zwycięstw, zwycięstw i jeszcze raz zwycięstw. Jest to nam obecnie najbardziej potrzebne i na pewno bardzo pomocne by to było w odbudowaniu zaufania do tego co się robi i jeśli zaczniemy wygrywać na pewno wszystko odzyska swoją kolej rzeczy.

Komentarze (0)