Gdyby Piastunki wykorzystały choćby połowę sytuacji, które stworzyły w starciu z Ruchem Chorzów, to dla Niebieskich wynik 4:1 byłby najniższym wymiarem kary. Gospodarzy zawiodła jednak skuteczność. - Spotkanie z Ruchem pokazało jak futbol potrafi być niesprawiedliwy. Naliczyłem przynajmniej osiem okazji, po których powinniśmy strzelić bramkę. Pech jednak chciał, że tak się nie stało. To niemożliwe ile mieliśmy go w tym meczu... Nie wiem co możemy zrobić ponadto, co dotychczas, żeby wygrywać takie pojedynki jak ten z Niebieskim - kręcił głową Angel Perez Garcia, trener Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Wiele kontrowersji wywołała decyzja Marcina Borskiego, który nie podyktował rzutu karnego dla gliwiczan. - W polu karnym Ruben Jurado został trafiony w nogę przez rywala i wydawało się, że arbiter musi gwizdnąć faul. Ze swojej pozycji widziałem przewinienie obrońcy Ruchu. Sędzia zadecydował jednak, że nie było rzutu karnego i dał mojemu zawodnikowi żółtą kartkę za symulację - skomentował Hiszpan. - Chwilę po tym zdarzeniu Ruben zapewnił mnie, że należała się "jedenastka" - dodał.
Piast grał u siebie, ale otrzymywał mniejsze wsparcie od kibiców, aniżeli chorzowianie. Sympatyków klubu z Cichej było... więcej niż gospodarzy. - Chciałbym, aby więcej naszych fanów przychodziło na mecze. Ważne jest jednak to, że ci, którzy przychodzą - mimo że nie są tak liczni - wspierają drużynę. Bardzo zależy nam na tym, aby było więcej naszych kibiców niż rywala, gdy gramy na swoim stadionie - przyznał wychowanek Realu Madryt.
Mimo kolejnego niepowodzenia sztab szkoleniowy niebiesko-czerwonych się nie załamuje i nadal ufa swoim piłkarzom. - Ciężka praca na treningach przynosi systematyczne efekty, ale przydałoby się jeszcze trochę szczęścia. Moje podejście na pewno nie zmienia się przed kolejnym spotkaniem, bo nadal wierzę w moich podopiecznych. Wiem, że są w stanie wygrać najbliższy mecz - z nutką optymizmu zakończył Angel Perez Garcia.
[event_poll=28238]