Co dzieje się z Widzewem Łódź? "Nie potrafimy odpowiedzieć na to pytanie"
Łodzianie bardzo kiepsko rozpoczęli sezon 2014/2015. Zdobyli tylko jeden punkt, a w meczu z Sandecją Nowy Sącz znów wróciły te same grzechy. Między innymi kiepska skuteczność.
Najlepszym podsumowaniem indolencji strzeleckiej widzewiaków była próba Davida Kwieka z doliczonego czasu gry drugiej odsłony. Mając przed sobą jedynie bramkarza, strzelił z 7 metrów wysoko nad bramką. Słaba skuteczność to nie jedyne zmartwienie tej drużyny.
- Od dłuższego czasu nie potrafimy odpowiedzieć sobie na pytanie w czym jest problem. Na pewno musimy skupić się na tym, żeby nie tracić jako pierwsi bramki. To jest nasz największy mankament - powiedział wychowanek SMS-u Łódź. Rywale Widzewa trafiali do siatki jako pierwsi w każdym z trzech spotkań I ligi obecnego sezonu. - Poza tym nie wykorzystujemy sytuacji, które stwarzamy. Jeśli poprawimy te aspekty, nasza gra będzie na pewno lepiej wyglądać - dodaje z optymizmem Rybicki.
Pozytywnie nie nastraja natomiast nie tylko boiskowa postawa piłkarzy z Łodzi, ale też ligowa klasyfikacja. Widzew jest przedostatni, a jedno oczko ma też zamykający stawkę beniaminek Chrobry Głogów. - Nie ma co patrzeć na tabelę, bo to jest początek ligi. Myślę, że z meczu na mecz nasza gra będzie lepiej wyglądała, tylko musimy poprawić wspomniane wcześniej mankamenty - zakończył Mariusz Rybicki.