Artur Płatek (trener Cracovii): Zdawaliśmy sobie sprawę z powagi tego spotkania, chociaż do końca zostało jeszcze 16 meczów. Moim zdaniem ani Cracovia, ani Górnik to nie są drużyny do spadku. Zakładaliśmy przed meczem, że Górnik zaatakuje od początku i tak było. Potem złapaliśmy wiatr w żagle i coraz lepiej wszystko funkcjonowało. Z przebiegu spotkania zwycięstwo 2:0 jest jak najbardziej zasłużone, bo naliczyłem co najmniej 5-6 sytuacji bramkowych.
Henryk Kasperczak (trener Górnika): Po takim meczu trudno cokolwiek oceniać. Zagraliśmy jeden z najsłabszych meczów odkąd tu jestem. Myślę, że zawodnicy są pod takim napięciem i presją, że nie wytrzymują tego. W grze jest za dużo nerwowości, drużyna nie ma do siebie zaufania, gramy z dużym strachem. Dzisiaj była okazja żeby wyjść ze strefy spadkowej, niestety powtórzyła się historia z indywidualnymi błędami. Cracovia zagrała ambitnie, z charakterem, wykorzystała nasze błędy. Ta porażka bardzo mnie boli, muszę się z tym przespać, bo nie wiem jak zareaguję. Jest mi przykro przez wzgląd na kibiców, którzy wierzą w nas i chcą żeby drużyna grała lepiej. Nie wychodzi nam, jesteśmy wszyscy smutni. Sytuacja jest ciężka, i nie mogę być zadowolony. Nie wolno się jednak załamywać, trzeba wierzyć, że będzie lepiej.
Kamil Witkowski (napastnik Cracovii): Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa w tym spotkaniu. To był mecz za przysłowiowe sześć punktów i szczęście w tym spotkaniu było po naszej stronie. Mieliśmy kilka sytuacji na strzelenie kolejnych bramek, ale niestety nam się to nie udało. Zresztą także Górnik miał swoje okazje. Cieszy to, że wreszcie przełamaliśmy się w meczu wyjazdowym, jak i to, że po raz pierwszy w historii udało nam się pokonać Górnika na jego stadionie.
Dariusz Pawlusiński (pomocnik Cracovii): W naszej sytuacji nie pozostawało nam nic innego jak w każdym meczu ligowym grać o trzy punkty. Wiadomo, że byliśmy na ostatnim miejscu w tabeli, dzisiaj przeskoczyliśmy Górnik i naprawdę jesteśmy bardzo szczęśliwi, że w końcu udało nam się strzelić na wyjeździe dwie bramki co nie przytrafiło nam się od bardzo dawna. Na pewno cieszy też to, że udało nam się wygrać na trudnym terenie w Zabrzu, bo mieliśmy to w podświadomości, że zawsze gdy Cracovia tutaj przyjeżdżała szło jej ciężko i udało nam się dzisiaj ten stereotyp przełamać. Teraz myślimy już o meczu z Lechem Poznań i także w tym spotkaniu chcemy sięgnąć po komplet punktów.
Sebastian Nowak (bramkarz Górnika): Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy ten mecz. Byliśmy przekonani, że zdobędziemy w tym spotkaniu trzy punkty, no bo z kim i gdzie mamy wygrywać jak nie z Cracovią u siebie. Niestety rzeczywistość okazała się okrutna i przegraliśmy ten mecz. Przy rzucie karnym krzyczałem do Patrika, że ma plecy. On próbował do mnie zagrywać niestety zrobił to zbyt lekko, zawodnik Cracovii zdołał jeszcze "dzióbnąć" tę piłkę, ale wyczuł moje nogi, zachował się cwaniacko i sędzia podjął taką a nie inną decyzję.
Piotr Madejski (pomocnik Górnika): Bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać bo na pewno dałoby to nam pewien komfort psychiczny przed kolejnymi meczami. Niestety nie udało nam się to i znów spadliśmy na ostatnie miejsce w tabeli. Naprawdę nie wiem czego nam brakuje do zwycięstwa. Na treningach nie wygląda to wcale źle, ale gdy przychodzi mecz my jakby zapominamy o tym, że potrafimy grać dobrze, strzelać bramki i wygrywać. Musimy jak najszybciej się pozbierać, by do końca rundy uzbierać jeszcze kilka punktów. Walczymy zresztą nie tylko o punkty, a o nasz honor i zaufanie kibiców.