Wszystko w nogach Mariusza Stępińskiego. "Każdy sam oceni, czy zmarnowałem rok"

- Widać w nim duży potencjał, ale trzeba go jeszcze wyegzekwować - mówi o Mariuszu Stępińskim trener Wisły Kraków [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag]. 19-latek już w piątek może zadebiutować w barwach Białej Gwiazdy.

Mariusz Stępiński wrócił do Polski po rocznym pobycie w 1.FC Nuernberg. W minionym sezonie nie doczekał się debiutu w I zespole niemieckiego klubu i grał tylko w IV-ligowych rezerwach (23 mecze, 6 bramek). Do Wisły został wypożyczony na rok. Trener Smuda nie ukrywa, że młodzian doczeka się debiutu już w piątkowym meczu 7. kolejki T-ME z PGE GKS Bełchatów.
[ad=rectangle]

- Na ławce na pewno usiądzie. Już po tych dwóch treningach widać, że to jest utalentowany chłopak. Widać w nim duży potencjał, ale trzeba go jeszcze wyegzekwować - mówi "Franz".

Młodzieżowy reprezentant Polski unika odpowiedzi na pytanie o to, czy rok w Niemczech był dla niego stracony, czy wręcz przeciwnie - zyskał na nim, nawet nie grając w I zespole Norymbergi:-  To czy piłkarsko się rozwinąłem, zweryfikują mecze w ekstraklasie. Będzie można porównać, jak wyglądałem przed wyjazdem, a jak wyglądam teraz. Każdy sam będzie mógł to określić. Będąc w Niemczech nauczyłem się języka i zobaczyłem, jak to wygląda na Zachodzie.

Na początku sierpnia, gdy nawet po spadku 1.FC Nuernberg okazało się, że Stępiński może kolejny sezon spędzić w II zespole, pojawiła się możliwość powrotu nastolatka do Polski. Sam Stępiński przyznaje, że od początku chciał trafić tylko na Reymonta 22: - Chciałem grać w Wiśle. Zwłaszcza po tym, jak widziałem, jak ten zespół gra. To bardzo dobra drużyna, która ma wielu kreatywnych zawodników, którzy potrafią dobrze dograć piłkę napastnikowi i to był dla mnie ważny argument. Przychodząc tutaj wiedziałem, że mogę się od niego dużo nauczyć i to także był argument, aby trafić do Wisły. Czy obawiam się treningów u trenera Smuda? Po tym co spotkało mnie w Niemczech na pewno nie będę się bał treningów u trenera Smudy.

Komentarze (0)