Piłkarz kolejki: Maciej Iwański (Legia Warszawa). Były zawodnik Zagłębia Lubin jest najjaśniejszą postacią na Łazienkowskiej niemal od początku rundy. W ostatnich tygodniach Iwański gra na bardzo wysokim poziomie, a w meczu ze Śląskiem Wrocław zdobył bramkę i dołożył dwie asysty.
Gol kolejki: Hernan Rengifo (Lech Poznań). Peruwiańczyk pokonał Sebastiana Przyrowskiego pięknym strzałem z 25 metrów. Piłka idealnie wpadła "za kołnierz" bramkarzowi Polonii Warszawa.
Podanie kolejki: Semir Stilic (Lech Poznań). Nie po raz pierwszy w tej kategorii najlepszy jest bośniacki pomocnik. Tym razem fantastycznym podaniem obsłużył Rengifo. Stilic podrzucił piłkę nad obrońcami Polonii, a Peruwiańczykowi nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do siatki rywali.
Parada kolejki: Krzysztof Kozik (GKS Bełchatów). Po mocnym strzale Bartosza Ławy piłka trafiła w poprzeczkę, ale wróciła na boisko. Do dobitki doszedł Marcin Chmiest, oddał mocny strzał głową, lecz Kozik kapitalnie sparował futbolówkę na rzut rożny.
Pudło kolejki: Maciej Korzym (Odra Wodzisław). Zawodnik Odry został wyróżniony za całokształt meczu z Piastem Gliwice. Korzym zmarnował mnóstwo okazji i dlatego z czystym sumieniem można przypisać go do tej kategorii.
Paradoks kolejki: Odra Wodzisław. Odra wygrała swój pierwszy wyjazdowy mecz od pół roku. Ale wygrała go w… Wodzisławiu. Pokonała Piast Gliwice, który wynajmuje od Odry stadion.
Spokój kolejki: Paweł Brożek (Wisła Kraków). Olbrzymi spokój zachował Paweł Brożek, kiedy dostał podanie od Wojciecha Łobodzińskiego. Zdecydował się uderzyć piłkę piętą i była to dobra decyzja, bo futbolówka wpadła do siatki Lechii Gdańsk.
Błąd kolejki: Pavel Pavlenda (Górnik Zabrze). Obrońca Górnika Zabrze wybrał najgorzej jak mógł. Zdecydował się podać piłkę do swojego bramkarza, kiedy był we własnym polu karnym. Szybszy był zawodnik Cracovii i został sfaulowany przez Sebastiana Nowaka. Rzut karny wykorzystał Pawlusiński i Pasy wygrały 2:0.
Szczęściarz kolejki: Pance Kumbev (Legia Warszawa). Obrońca Wojskowych zdobył bramkę przeciwko Śląskowi Wrocław, a dodatkowo tego samego dnia urodził mu się syn.
Kiks kolejki: Andrius Skerla (Jagiellonia Białystok). Właściwie to dwa kiksy. Najpierw jego podanie do Piotra Lecha o mały włos, a wpadłoby do siatki Jagiellonii. W drugiej połowie Litwin już się poprawił i pokonał Lecha ładnym strzałem głowy.
Powrót kolejki: Żyleta. Po 16-miesięcznej przerwie na słynnej "Żylecie" znów kibice prowadzili doping. Fani zawiesili protest, ponieważ po meczu ze Śląskiem słynna trybuna zostanie wyburzona.
Liczba kolejki: 508. Po tylu minutach Piotr Lech został pokonany. Jego wynik to tym samym rekord Jagiellonii bez wpuszczonej bramki w ekstraklasie. Poprzedni należał do Mirosława Sowińskiego, który czyste konto zachowywał przez 369 minut w sezonie 1987/88.
Akcja kolejki: Ruch Chorzów. Kapitalną akcję przeprowadziła drużyna Ruchu Chorzów. Piłka wędrowała jak po sznurku. W końcowej fazie trafiła ona na prawe skrzydło skąd Wojciech Grzyb dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam nogę dołożył tylko Martin Fabus i Niebiescy wygrali z ŁKS-em Łódź 1:0.
Przełamanie kolejki: Ruch Chorzów. Po ośmiu miesiącach przerwy, Ruch wreszcie wygrał na wyjeździe. Dodatkowo był to pierwszy gol strzelony na wyjeździe przez Niebieskich w tym sezonie.
Niewypał kolejki: Polonia Warszawa. Lider ligi pojechał do Poznania na mecz z Lechem i zupełnie rozczarował. Przez całe spotkanie stworzył tak naprawdę tylko jedną groźną sytuację i zasłużenie przegrał z Kolejorzem 0:2.
Wypowiedź kolejki: Ryszard Tarasiewicz (Śląsk Wrocław). "Nie wiem ile Legia miała strzałów celnych na naszą bramkę - nie lubię statystyki. Z nią jest, jak z krótką spódniczką - widzimy wszystko, a zasłania najważniejsze."