Kamil Wilczek: Cały czas skazywano nas na pożarcie, ale pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę

Piastowi Gliwice w końcu udało się zwyciężyć. Jego ofiarą padł Zawisza Bydgoszcz. Gracze gliwiczan są bardzo zadowoleni i liczą na to, że teraz karta się odwróci i Piastunki będą regularnie wygrywać.

Piłkarze Piastunek nie robili sobie nic z nagonki w mediach na ich grę, a to w końcu poskutkowało. Po dobrym meczu gliwiczanie zwyciężyli 3:0 z Zawiszą Bydgoszcz- Tak naprawdę to nikt w nas nie wierzył i cały czas skazywał na pożarcie. Mówiło się, że z taką grą nie mamy szans, a pokazaliśmy, że mimo niemrawego początku, potrafimy grać w piłkę i zwyciężamy 3:0. Jesteśmy szczęśliwi. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i z optymizmem patrzymy do przodu - powiedział Kamil Wilczek, napastnik Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]

Niebiesko-czerwoni przeciwko Zetce się przełamali. Ostatnią wygraną zanotowali oni bowiem... w poprzednim sezonie. Wówczas w 35. kolejce ograli 2:0 KGHM Zagłębie Lubin- Cały czas dąży się do tego, żeby wygrać spotkanie. Strzeliliśmy pierwszą bramkę, a później poszliśmy za ciosem. Mieliśmy też kilka innych okazji do zdobycia gola, co nakręcało nas z każdą minutą. Mam nadzieję, że teraz będzie coraz więcej dobrych momentów dla Piasta - skomentował były gracz Zagłębia właśnie.

Czy trzy punkty zdobyte z Zawiszą to w jakimś stopniu nowy początek w Piaście? - Wierzę, że jest to impuls dla zespołu i sztabu szkoleniowego. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko ze sporą dozą zadowolenia spoglądać w przyszłość - stwierdził snajper.

Kamil Wilczek zdobył z Zawiszą swoją pierwszą bramkę w sezonie
Kamil Wilczek zdobył z Zawiszą swoją pierwszą bramkę w sezonie

Dzięki zwycięstwu posadę zachował Angel Perez Garcia. W razie niepowodzenia mówiło się, że Hiszpana zastąpi Tomasz Hajto- Nie zawracaliśmy sobie głowy tym, co się mówi w mediach. Skupiamy się na meczu, bo to jest najważniejsze - podkreślił 26-latek.

W minionych rozgrywkach bydgoszczanie rozbili u siebie Ślązaków 6:0. - Nie możemy cały sezon rozpamiętywać jednej porażki. Wyszliśmy na ten mecz tak samo jak do każdego innego i chcieliśmy go wygrać. Cieszymy się, że zrealizowaliśmy nasz cel - przyznał wychowanek WSP Wodzisław Śląski.

Na Okrzei przybył Konstantin Vassiljev. Estończyk ma ciekawe CV, a jego nowi koledzy mocno na niego liczą. - Jest to piłkarz z odpowiednią jakością, którego na pewno nie trzeba reklamować. Cieszymy się, że jest u nas. Pomożemy mu się zaaklimatyzować i oby dał wiele radości naszej drużynie - spuentował Kamil Wilczek.

[event_poll=28254]

Źródło artykułu: