Marek Kozioł bronił jak w transie, ale... "Nie mam się z czego cieszyć"
Bramkarz Sandecji Nowy Sącz wyczyniał cuda w meczu z Flotą Świnoujście, ale na niewiele się to zdało. - Nasza sytuacja zrobiła się mało komfortowa - przyznał Marek Kozioł po porażce 0:2.
Sebastian Szczytkowski
Golkiper z Nowego Sącza utrzymywał swoją drużynę w grze tak długo jak było to możliwe. Wygrywał pojedynki sam na sam, sparował instynktownie dwa uderzenia głową i zatrzymał strzał Daniel Bruda z rzutu karnego. Okazało się jednak, że limit szczęścia Marka Kozioła i całej Sandecji istnieje i w końcu Flota Świnoujście otworzyła wynik meczu w 39. minucie po zagraniu Sławomira Cienciały.
Po niedzielnym meczu Sandecja spadła w tabeli za Flotę, która zmaga się z katastrofalną sytuacją organizacyjną. - Przyjeżdżając do Świnoujścia nikt nie zastanawia się nad problemami finansowymi rywala. Biorę pod uwagę tylko sport. Czy Sandecja złapała zadyszkę? Nie wiem, ale na pewno nasza sytuacja zrobiła się mało komfortowa. Mam nadzieję, że szybko poradzimy sobie z tym i w następnych meczach powalczymy więcej i efektywniej.