W spotkaniu z Gibraltarem piłkarska reprezentacja Polski zagrała w systemie z dwoma napastnikami. Jednym z nich był Arkadiusz Milik. - Wygraliśmy pewnie i zasłużenie. Można powiedzieć, że zrobiliśmy pierwszy krok. Na pewno nasza postawę zweryfikują też lepsze zespoły i mecze październikowe - mówił po ostatnim gwizdku sędziego zawodnik Ajaxu Amsterdam.
[ad=rectangle]
- Wiadomo, że staraliśmy się atakować od początku spotkania i nasze ataki przyniosły skutek w drugiej połowie ponieważ zespół rywala już nie miał tyle sił, żeby się bronić. Po prostu w 50 - 60. minucie zaczęli puchnąć, co udało nam się od razu wykorzystać. Kamil Grosicki szybko strzelił na 2:0, później bramki się posypały i grało się o wiele łatwiej - dodał. Biało-czerwoni rywala pokonali 7:0, chociaż po pierwszej połowie prowadzili tylko jedną bramką.
Milik w swoim klubie nie może teraz liczyć na regularne występy. - Na pewno trener Nawałka bardzo we mnie wierzy i myślę, że dalej będzie mnie wspierał, tak jak to robi. Na pewno gra w Ajaxie jest kluczem do tego wszystkiego, kluczem do powołań. To, że dostałem to powołanie, to na pewno skutek dobrego meczu z Litwą i myślę, że odpowiednio przepracowany okres przygotowawczy, beż żadnych problemów. Do tego też pierwsze mecze w pierwszym składzie. Dlatego na pewno z tego powodu dostałem powołanie. Zobaczymy czy kolejne będą - skomentował piłkarz.
Po pierwszym spotkaniu Polacy zostali liderem grupy. Przed nimi jednak trudne mecze z Niemcami i Szkocją. - Nie patrzmy teraz na rywali, bo to jest bez sensu. To dopiero pierwszy mecz. Wydaje mi się, że wszystko zweryfikują spotkania październikowe, gdy zagramy z Niemcami i Szkocją. Na pewno to będzie dobre odzwierciedlenie. Jeśli uda nam się wykorzystać nasza dobrą dyspozycję - jeśli w niej będziemy, to na pewno te mecze będą kluczowe. Gramy o zwycięstwa i zobaczymy co los przyniesie - podsumował Arkadiusz Milik.
Z Faro dla SportoweFakty.pl,
Artur Długosz
WIELKIE NIC!!!
Dawaj Sobiecha!!!