Łukasz Fabiański: Pozytywów nie brakowało

W hicie 4. kolejki Premier League Chelsea Londyn - Swansea City piłkarze The Blues czterokrotnie zmusili Łukasza Fabiańskiego do kapitulacji, ale przy żadnym z goli Polak nie miał nic do powiedzenia.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Pojedynek The Blues z Łabędziami był starciem dwóch ekip, które we wcześniejszych kolejkach zdobyły komplet punktów. W Londynie górą była Chelsea, która ograła zespół Fabiańskiego 4:2, choć do 45. minuty przegrywała 0:1.
- Patrząc na pierwszą połowę, kiedy dominowaliśmy, tworzyliśmy szanse i Chelsea była trochę zaskoczona naszą grą, możemy mieć niedosyt, bo graliśmy naprawdę dobrze. W drugiej połowie Chelsea podkręciła tempo i zdobyła bramki, ale chcieliśmy dać z siebie wszystko i myślę, że zrobiliśmy, co mogliśmy. Bramkę na 1:1 straciliśmy tuż przed zejściem do szatni, a to najgorszy moment - mówi Fabiański.

Pierwsze trzy bramki dla londyńczyków zdobył Diego Costa. Po strzałach Brazylijczyka z najbliższej odległości Fabiańskiemu pozostało tylko sięgnięcie do siatki: - Diego Costa to napastnik ze świetnym wykończeniem akcji. Zawsze potrafi się znaleźć w dobrej sytuacji. Niestety pokazał to też teraz.

Mimo porażki na Stamford Bridge Fabiański widzi pozytywy w grze zespołu Garry'ego Monka: - Trzeba spojrzeć zarówno na negatywy, jak i na pozytywy, których nie brakowało. Myślę, że do następnego meczu podejdziemy dzięki temu mocniejsi.

Premier League: Łukasz Fabiański pokonany cztery razy. Chelsea w mistrzowskiej formie

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×