Sergiusz Prusak, czyli lepiej późno niż wcale
- To fajne zwieńczenie mojej przygody z piłką. Ekstraklasa w porównaniu z I ligą to jak Liga Mistrzów! - mówi Sergiusz Prusak, który debiutu w T-Mobile Ekstraklasie doczekał się w wieku 35 lat.
Golkiper Górnika Łęczna zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej 30 sierpnia w meczu 7. kolejki z Pogonią Szczecin (4:2). W dniu premierowego występu w T-ME miał 35 lat i 121 dni, czyli mógłby już występować w rozgrywkach oldbojskich!
- A i tak stres był - mówi Prusak i dodaje: - O tym, że zagram, trener Szatałow powiedział mi na parę dni przed meczem. Fajnie mnie nastawił, ale choć mam 35 lat, trema była.- Była oferta z Zagłębia Lubin, ale pracowałem w wojsku i nie chciałem ryzykować. Po rozmowie z rodzicami podziękowałem Zagłębiu za ofertę. Miałem pewną pracę w wojsku, a w Lubinie może złapałbym kontuzje? Może bym nie grał? Nie chciałem ryzykować, ale nie żałuję tego - tłumaczy.
- Przychodząc do Górnika Łęczna, miałem nadzieję na to, że zagram jeszcze w ekstraklasie, bo ten klub zawsze walczył o awans. Długo się nie udawało, ale w końcu udało się zebrać fajny zespół, trener Szatałow chwycił nas za pyski i awansowaliśmy - mówi.
Jak Prusakowi smakuje długo wyczekiwana ekstraklasa? - To fajne zwieńczenie mojej przygody z piłką. Otoczka w porównaniu do I ligi jest... No nawet nie ma porównania! W starciu z I ligą to wygląda jak Liga Mistrzów. Jestem szczęśliwy, że mogę grać na takich stadionach. Żal tylko trochę, że zaraz będę kończył grę w piłkę, bo chciałoby się tak grać przez lata.- Z góry wiedziałem, że ściągniemy latem bramkarza, a moja sytuacja była o tyle dziwna, że i tak nie mogłem zagrać w pierwszych meczach sezonu, bo w ostatniej kolejce poprzedniego dostałem w Olsztynie czerwoną kartkę. Silvio zaczął sezon, ja wskoczyłem, ale o tym, kto gra, decydują trenerzy - rywalizacja nikomu jeszcze nie zaszkodziła - mówi.
Co ciekawe, Prusak nie zdążył jeszcze zadebiutować w ekstraklasie, a już miał na koncie żółtą kartkę, którą otrzymał od sędziego meczu z Legią Warszawa, gdy z ławki rezerwowych komentował jego decyzje: - Na ławce mecze przeżywa się jeszcze bardziej niż na boisku, a ja jestem impulsywny. To chyba jakiś rekord, że nie miałem jeszcze rozegranego meczu w lidze, a już miałem na koncie kartkę.
W ostatnim meczu z Cracovią popełnił błąd, który kosztował Górnika utratę prowadzenia, a trener Szatałow jest bezwzględny dla podopiecznych, którzy mylą się w kluczowych momentach. 35-latek nie wie jednak jeszcze, czy straci miejsce w bramce Górnika : - Trener Szatałow ma jasną zasadę: jeśli bramkarz popełnia błędy w dwóch meczach z rzędu, to jest zmiana i my to akceptujemy. Wszystko zależy od trenera.
Nie ma wśród aktualnych ligowców ani jednego zawodnika, który czekałby na debiut w ekstraklasie równie długo, co Prusak. Mało tego, wśród piłkarzy, którzy dziś są w kadrach klubów T-ME, nie ma ani jednego, który po raz pierwszy zagrałby w ekstraklasie po 30. roku życia. Siedmiu najpóźniejszych zadebiutowało w niej w wieku w roku, którym kończyli 29 lat.
Piłkarze T-ME 2014/2015, którzy najpóźniej zadebiutowali w T-ME:Zawodnik | Wiek w dniu debiutu | Data debiutu | Wiek |
---|---|---|---|
Sergiusz Prusak | 35 lat i 121 dni | 30.08.2014 | 35 lat |
Maciej Szmatiuk | 29 lat i 83 dni | 31.07.2009 | 35 lat |
Maksymilian Rogalski | 29 lat i 54 dni | 17.08.2012 | 31 lat |
Piotr Petasz | 29 lat i 46 dni | 12.08.2013 | 30 lat |
Mateusz Piątkowski | 28 lat i 240 dni | 20.07.2013 | 30 lat |
Sylwester Patejuk | 28 lat i 244 dni | 01.08.2011 | 32 lata |
Sebastian Ziajka | 28 lat i 229 dni | 01.08.2011 | 32 lata |
Wojciech Kędziora | 28 lat i 225 dni | 02.08.2009 | 34 lata |