LM: Męki Liverpoolu z Ludogorcem. "Bułgarzy są mocni i jeszcze niejednemu sprawią kłopoty"

Liverpool dopiero po golu zdobytym w trzeciej minucie doliczonego czasu pokonał Ludogorca Razgrad. Po końcowym gwizdku Brendan Rodgers nie narzekał na postawę swoich podopiecznych.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Biorąc pod uwagę, że Liverpool FC jest aktualnym wicemistrzem Anglii, a Ludogorec Razgrad to absolutny debiutant w Lidze Mistrzów bez znanych twarzy w składzie, sądzono, że pojedynek na Anfield będzie jednostronnym widowiskiem. Przedstawiciel Bułgarii wysoko zawiesił jednak poprzeczkę The Reds i aż do 82. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Ostatecznie faworyci rzutem na taśmę zwyciężyli 2:1.- Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Naszym celem było zwycięstwo i z tego zadania się wywiązaliśmy. Wciąż zgrywamy się z nowymi zawodnikami, a w takich okolicznościach słabsze występy są nieuniknione. Nikt nie może nam jednak zarzucić braku determinacji czy charakteru - ocenił Brendan Rodgers na łamach Sky Sports.
Menedżerowi The Reds przypadła do gustu gra piłkarzy z Bułgarii. - Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Ludogorec nie jest zespołem przyzwyczajonym do przegrywania meczów. Przyjechał do nas, będąc niepokonanym od siedmiu spotkań, a poza tym to triumfator rozgrywek krajowych. Bułgarzy są świetnie wyszkoleni technicznie i jeszcze niejednemu w grupie sprawią problemy oraz odbiorą punkty - zapowiedział.

Zespół z Razgradu już za dwa tygodnie podejmie Real Madryt, a Liverpool w tym czasie zmierzy się na wyjeździe z FC Basel. - Nasz pierwszy występ w Lidze Mistrzów był w porządku, ale niczego więcej dobrego o naszej dyspozycji nie można powiedzieć. Nie zmienia to faktu, że jeśli 1 października wygramy w Bazylei, awans będzie blisko - stwierdził kapitan Steven Gerrard.

Czy Ludogorec Razgrad odbierze punkty Realowi Madryt?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×