Zawisza notuje nieprawdopodobną serię siedmiu porażek z rzędu, z drugiej strony prowadzi go Mariusz Rumak, który doskonale zna zespół Kolejorza - nawet lepiej niż pracujący w stolicy Wielkopolski od niedawna Maciej Skorża.
- W pewnym sensie to prawda, ale wcześniej ja miałem być trenerem ekipy z Bydgoszczy, więc też ją analizowałem. Myślę, że pod tym względem siły będą wyrównane - przyznał z uśmiechem opiekun wicemistrza Polski.
[ad=rectangle]
Najbliższy rywal Lecha nie zaznał smaku zwycięstwa... od 20 lipca, gdy na inaugurację pokonał u siebie Koronę Kielce 2:0. Jak to wpłynie na przebieg sobotniej potyczki? - Nie zajmuję się problemami Zawiszy, bardziej skupiam się na swoich. Dla nas najbliższe spotkanie ma być iskrą, która odpali lont. Nie potrzebujemy teraz wielkich słów czy dobrej pracy na treningach. Niezbędne jest po prostu odniesienie zwycięstwa, bo niczym nie da się tego zastąpić. Znajdujemy się w jednym z kluczowych momentów sezonu - nie ma wątpliwości Skorża.
Czy bydgoszczanie prowadzeni przez Rumaka będą grać podobnie jak Kolejorz? - W wielu elementach ta drużyna próbuje kopiować Lecha, lecz jeśli mam być szczery, to nie jest to dla mnie istotne. Chcę, by mój zespół zagrał swoje, a nie ustawiał się pod przeciwnika. Będziemy mieć atut własnego stadionu, więc należy wyjść na murawę z rozmachem i od początku pokazać kto jest lepszy. Takiego obrazu gry oczekuję - dodał szkoleniowiec.
Poznaniacy zaczynają serię meczów, które będą rozgrywali co trzy dni. Najpierw czeka ich starcie z Zawiszą, później podejmą w Pucharze Polski Wisłę Kraków, by w kolejny weekend - w ramach T-Mobile Ekstraklasy - zmierzyć się na wyjeździe z Legią Warszawa. - Myślę, że po tych meczach będę miał już pełny obraz jeśli chodzi o każdego zawodnika. To pozwoli mi lepiej sprecyzować oczekiwania względem skautingu. Mam też własne ambicje i liczę na dobre wyniki. Absolutnie nie zakładam, że coś mogłoby pójść nie po naszej myśli - zwłaszcza w Pucharze Polski - zakończył Skorża.