Na początku sezonu bronił Jasmin Burić, a gdy złapał kontuzję, miejsce między słupkami zajął Krzysztof Kotorowski. Okazji do gry nie miał jeszcze tylko Maciej Gostomski.
- Teraz - gdy Jasmin jest już w stu procentach zdrowy - mamy trzech wyrównanych golkiperów. To dość niespotykana sytuacja w ekstraklasie. Cała trójka musi jednak rywalizować, a ja liczę, że przyniesie to same dobre skutki - nie ukrywa Maciej Skorża.
Poszczególni zawodnicy różnie jednak znoszą obecny stan rzeczy. Gostomski nie kryje frustracji tym, że nie gra, zaś "Kotor" - jak sam przyznał - nie wyobraża sobie utraty miejsca w składzie.
[ad=rectangle]
- Przede wszystkim byłbym zdziwiony, gdyby ktokolwiek godził się z rolą rezerwowego. Nie dziwi mnie też pewność siebie, bo każdy bramkarz powinien taki być. Rozmawiałem z całą trójką, to bardzo inteligentni ludzie i zdają sobie sprawę, że muszą akceptować moje decyzje. Znaleźli się w określonej sytuacji i doskonale wiedzą, że jedyna droga do wyjściowej jedenastki wiedzie przez ciężką pracę - dodał trener wicemistrza Polski.
Jak dużo do powiedzenia w kwestii obsady bramki Lecha ma trener golkiperów, Andrzej Krzyształowicz? - Bardzo wiele. Zawsze się z nim konsultuję. Ostateczna decyzja - tak jak w każdej kwestii personalnej - należy jednak do mnie - zaznaczył Skorża.