Obie drużyny mocno zaczęły mecz, który obfitował w szybką grę i ładne zagrania. W pierwszych minutach spotkania kilkukrotnie bramce Krystiana Rudnickiego zagrozili rybniczanie, jednak strzały Grzegorza Fonfary i Marcina Grolika nie znalazły drogi do siatki. Chwilę później inicjatywę przejęli gospodarze. Najlepszą okazję do zdobycia gola mieli w 15. minucie gry, kiedy Wojciech Hober posłał piłkę wprost na nogę Jakuba Grzegorzewskiego, którego strzał w dobrym stylu obronił Oskar Rybicki.
[ad=rectangle]
W drugim kwadransie pojedynku zaskakującego uderzenia szukał Marek Krotofil, ale golkiper z Kluczborka był dobrze ustawiony i zanotował pewną interwencję. W 23. minucie Wojciech Hober obił poprzeczkę bramki gości po kąśliwym… "centrostrzale". W końcówce pierwszej połowy – pomimo przewagi MKS-u – więcej okazji miał ROW Rybnik. Pikarze z Gliwickiej odpowiedzieli na marny strzał Łukasza Ganowicza zbyt lekką próbą Mariusza Muszalika i świetnym, lecz minimalnie niecelnym wolejem Adama Wolniewicza i na przerwę oba zespoły udały się przy bezbramkowym remisie.
Ale to już kolejny raz zmieniło się po przerwie, gdy zielono-czarni postanowili powtórzyć wyczyn z poprzednich spotkań i wpakowali gospodarzom bramkę w 51. minucie gry. Konkretnie, uczynił to Mateusz Bodzioch, który najlepiej ustawił się w polu karnym przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego i głową pokonał Rudnickiego. Chwilę potem autor trafienia musiał opuścić boisko z krwawiącym nosem.
MKS Kluczbork naciskał i w 67. minucie meczu mógł wyrównać za sprawą Tomasza Swędrowskiego, ale z jego strzałem poradził sobie bramkarz przyjezdnych. Wprowadzony w drugiej połowie pomocnik jeszcze raz zdecydował się na próbę z dystansu, ponownie nie dając Rybickiemu okazji do większego wysiłku. W 78. minucie gospodarze stanęli przed fantastyczną szansą na wyrównanie, gdy przyznano im rzut wolny pośredni z piętnastu metrów od bramki ROW-u. Wówczas, luki po długim rogu szukał Rafał Niziołek, piłkę odbił Rybicki, który szybko się zebrał i obronił dobitkę Piotra Burskiego.
W końcówce spotkania goście powinni dobić miejscowy zespół. Najpierw futbolówkę nad bramką posłał Konrad Gilewicz oraz Szymon Sobczak, który spudłował w sytuacji sam na sam. Chwilę potem w podobnej akcji w słupek trafił Paweł Mandrysz, dogodnej okazji nie wykorzystał także Marek Krotofil. To nie zemściło się i po raz pierwszy lider stracił punkty na własnym terenie, a drużyna Marcina Prasoła znalazła się tuż za plecami MKS-u.
MKS Kluczbork - Energetyk ROW Rybnik 0:1 (0:0)
0:1 Mateusz Bodzioch 51'
Składy:
MKS: Krystian Rudnicki - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Paweł Gierak, Łukasz Uszalewski, Wojciech Hober (73' Krzysztof Wolkiewicz), Mateusz Arian, Rafał Niziołek, Łukasz Reinhard (76' Michael Komor), Jakub Grzegorzewski (63' Piotr Burski), Marcin Nowacki (63' Tomasz Swędrowski).
ROW: Oskar Rybicki - Petar Borovicanin, Marcin Grolik, Mateusz Bodzioch (57' Szymon Jary), Dawid Gojny, Grzegorz Fonfara (90+2' Paweł Mandrysz), Adam Wolniewicz, Michał Płonka (83' Konrad Gilewicz), Mariusz Muszalik, Marek Krotofil, Dawid Jarka (68' Szymon Sobczak).
Żółte kartki: Paweł Gierak, Rafał Niziołek (MKS) - Oskar Rybicki, Grzegorz Fonfara (ROW).
Sędzia: Dominik Pasek (Legnica).