Super rezerwowy w Śląsku Wrocław: "To jest dla mnie reprezentant Polski"

Krzysztof Ostrowski po raz kolejny w meczu Śląska Wrocław wszedł z ławki rezerwowych i znów zadecydował o wyniku spotkania. "Ostry" popisał się świetną asystą przy golu Flavio Paixao.

Krzysztof Ostrowski ostatnio znów gra w pomocy, a nie w obronie. To na tej pozycji ten piłkarz czuje się najlepiej, co udowadnia w tym sezonie za każdym razem, gdy tylko jest na boisku. "Ostry" w Śląsku Wrocław pełni rolę rezerwowego, a po wejściu na plac gry popisuje się asystami lub strzela bramki. Nie inaczej było i w piątkowym spotkaniu z Koroną Kielce. To po jego akcji Flavio Paixao strzelił bowiem gola, który dał trzy punkty wrocławianom.
[ad=rectangle]
We Wrocławiu żałują tylko, że Ostrowski nie jest młodszym zawodnikiem. - Trzeba pogratulować Krzysiowi przepięknego prostopadłego podania. Bardzo się cieszę, że mamy takiego zawodnika w swoich szeregach. Przy dobrym środkowym napastniku ten wynik byłby o wiele korzystniejszy. Taka jest jednak sytuacja, nie płaczemy, nic nie mówimy. Cieszę się, że Krzysiu wchodzi w każdym meczu, robi jakość i wzmacnia naszą grę z przodu. Już w tamtym sezonie byłem za tym, żeby przedłużyć z nim kontrakt. Jestem za tym, żeby został u nas w klubie po zakończeniu kariery i pełnił jakąś funkcję, którą dla niego znajdziemy. Super, że zawodnik wchodzi, nie obraża się, tylko wnosi dużo do zespołu - mówi Tadeusz Pawłowski, trener WKS-u.

Co ciekawe, możliwe że niebawem Krzysztof Ostrowski zagra jako... napastnik! - Oczywiście że jest to możliwe. Honorujemy dobrą grę. Każdy trening monitorujemy i oceniamy zawodników. Nie jest nic za darmo. Może już we wtorek na Widzewie Krzysiu zagra w ataku? Mamy treningi w weekend. Na pewno będziemy musieli się jakoś ustawić pod Widzew, damy też szansę zagrać kilku zawodnikom: Wrąblowi, Grodzickiemu czy Pawelcowi. Cieszę się jednak wciąż zwycięstwem z Koroną i miejscem w tabeli. Przed spotkaniem mówiliśmy, że gra nie musi być tak piękna jak na Legii, ale ma być skuteczna - podsumowuje Tadeusz Pawłowski.

Komentarze (0)