Po dwóch porażkach z rzędu w T-Mobile Ekstraklasie Górnik Zabrze pewnie pokonał na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dzięki trzem punktom zdobytym pod Klimczokiem śląska drużyna dobiła do czołówki ligowej klasyfikacji i plasuje się na najniższym stopniu podium ze stratą dwóch punktów do lidera.
- Piłka oddała nam to co zabrała w poprzednich spotkaniach. Tak jak traciliśmy bramki w poprzednich spotkaniach, teraz je strzelaliśmy. W pierwszej połowie wyraźnie przeważaliśmy, mieliśmy mecz pod kontrolą - ocenia Mateusz Zachara, napastnik zabrzańskiej drużyny.
[ad=rectangle]
Słabiej Górnik poczynał sobie w drugiej połowie, gdzie inicjatywę posiadali Górale. Różnicę zrobił wtedy Zachara. - Po przerwie daliśmy się zepchnąć do defensywy i Podbeskidzie wydawało się być bliższe zdobycia gola. Dwie świetnie wyprowadzone kontry dały nam jednak dwa kolejne trafienia i przypieczętowało nasze zwycięstwo - zaciera ręce 24-latek.
Dla najlepszego strzelca drużyny z Roosevelta było to czwarte i piąte trafienie w tym sezonie. Trzy pierwsze zanotował w pierwszych kolejkach, a potem się zablokował. - Nie strzeliłem bramki w czterech meczach i to siedziało w głowie. Chciałem bardzo się w tym meczu odblokować i udało mi się, bo trafiłem dwukrotnie. Bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu będzie mi się grało łatwiej - przekonuje napastnik Górnika.
Bielskie przełamanie podopiecznych Józefa Dankowskiego dodało im wiary we własne możliwości. - Dwa ostatnie mecze kończyliśmy na tarczy i do Bielska-Białej jechaliśmy z myślą, by ten mecz wygrać i zdobyć ważne trzy punkty. Cel zrealizowaliśmy, więc mamy powody do zadowolenia. Teraz myślimy już o następnych meczach w Pucharze Polski z Koroną i w lidze z Lechią - wskazuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.