Maciej Skorża o pracy w Arabii Saudyjskiej: Pełna paradoksów

Maciej Skorża od września 2012 do końca sezonu 2012/13 prowadził saudyjski zespół Ettifaq FC. O przygodach z tego okresu pracy obecny szkoleniowiec Lecha opowiada w rozmowie z ekstraklasa.org.

Skorża przyznał, że ogromnym szokiem było dla niego zaangażowanie religijne piłkarzy zespołu. - Zdarzało się, że na przykład przed ważniejszymi meczami na spotkania z drużyną przychodził przywódca duchowy i motywował chłopaków. Z czasem o nowym otoczeniu wiedziałem coraz więcej, ale siłą rzeczy przytrafiły się pewne wpadki - wyjaśnił.

- Pierwszą zaliczyłem w pierwszy czwartek: Jutro dwa treningi. Pierwszy o 11, drugi wieczorem - mówię. - My nie przyjdziemy rano na trening, bo rano wybieramy się do meczetu - usłyszałem w odpowiedzi. Nie wiedziałem, że u nich piątek to jak u nas niedziela - dodał na łamach ekstraklasa.org. - Ale i tak największym szokiem dla mnie była modlitwa piętnaście minut przed meczem. Potem już to zaakceptowałem, ale na początku w głowie mi się nie mieściło, że po rozgrzewce jest jeszcze czas na modlitwę. To po co się w ogóle rozgrzewać? A oni rozwijali dywany i modlili się... Przed meczem w azjatyckiej Lidze Mistrzów! Dla nich to było jednak bardzo ważne i należało to uszanować.
[ad=rectangle]
Gdy były trener Legii wyjeżdżał do Arabii Saudyjskiej mówiło się, że wróci jako milioner. - Aspekt finansowy był zupełnie przerysowany w naszych mediach. Nie miało to żadnego związku z rzeczywistością - zapewnia Skorża i wyjaśnia, że w klubie - jeśli chodzi o finanse - sytuacja była skomplikowana. - Nie mogłem doprosić się o nowe piłki, a w zespole byli zawodnicy zarabiający blisko milion dolarów rocznie. Na zgrupowanie pojechaliśmy do Dubaju, mieszkaliśmy w pięknym hotelu, było piekielnie drogo, ale nie dostaliśmy takiego sprzętu, jaki byśmy chcieli - wyjaśnił.

Cała rozmowa na ekstraklasa.org.

Źródło artykułu: