Ryszard Tarasiewicz: Wszystko w naszych szeregach było zbalansowane

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Ryszard Tarasiewicz
Na zdjęciu: Ryszard Tarasiewicz
zdjęcie autora artykułu

- To zwycięstwo było nam potrzebne - powiedział trener Korony. Gospodarze nie tylko sięgnęli po komplet punktów, ale także zachowali czyste konto. Czy taki występ daje nadzieję na przyszłość?

- Zasłużone zwycięstwo Korony, gratuluję chłopcom 3 punktów - oznajmił na pomeczowej konferencji prasowej Ryszard Tarasiewicz. Szkoleniowiec złocisto-krwistych nie zgodził się z opinią Angela Pereza Garcii, który stwierdził, że remis byłby bardziej sprawiedliwym rezultatem. - Nasze zwycięstwo nie podlegało żadnej dyskusji i z całym szacunkiem, ale żadne 0:0, bo to my mieliśmy więcej sytuacji - kontynuował.

W dotychczasowych spotkaniach Korona lepiej prezentowała się po zmianie stron, ale nie tym razem. Paradoksalnie jednak gospodarze trafili do siatki w momencie, kiedy to ich rywal miał przewagę. - Mało jest zespołów, które od pierwszej do ostatniej minuty dyktują warunki i my takim nie jesteśmy. Zawsze jest słabszy okres, i w końcu przychodzi taki moment, że przeciwnik zyskuje optyczną przewagę - mówił o słabszym początku drugiej połowy.

Tarasiewicz doskonale zdawał sobie sprawę, że nie rozmiar wygranej, a odbudowanie się po porażce we Wrocławiu było najważniejsze. - Nie ma co dużo mówić, to zwycięstwo było nam potrzebne - przyznał. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka nie ukrywano, że plasujący się w ogonie ligi, złocisto-krwiści koniecznie muszą wygrać. - Słyszałem takie głosy. Zastanawiam czy jeśli ktoś ma 11 punktów, to jeden raz musi wygrać, a drugi zremisować lub przegrać? My zawsze chcemy grać o zwycięstwo i wpajam to zawodnikom bez względu na sytuację.

Trener Korony wie, że do uspokojenia sytuacji jeszcze daleka droga
Trener Korony wie, że do uspokojenia sytuacji jeszcze daleka droga

Pojedynek z Piastem był pierwszym w tym sezonie, kiedy kielczanie zachowali czyste konto. Czy pozwoli to uwierzyć formacji obronnej, że potrafi unikać kosztownych błędów? - Cieszę się, że nie straciliśmy gola, nie dopuściliśmy do groźnych sytuacji. Tak samo cieszy nasza organizacja gry i wiara w końcowy sukces. Wszystko w naszych szeregach było zbalansowane, proporcje w grze ofensywnej i defensywnej zostały zachowane. Chłopcy wyjątkowo swobodnie operowali piłką oraz nie robili prostych strat w środku pola - ocenił były reprezentant Polski.

Sukces w tej rywalizacji zapewnił ekipie ze Ściegiennego duet rezerwowych: Jacek Kiełb i Przemysław Trytko. - Zmiany robi się po to, żeby dodać ofensywnego powera - przyznał z uśmiechem. 52-latek od pierwszej minuty dał szansę Siergiejowi Chiżniczenko, ale ten nie zbawił ataku jego zespołu. Co innego pojawienie się na placu gry Trytki, które okazało się kluczowe dla losów piątkowego spotkania.

Na zakończenie Ryszard Tarasiewicz jeszcze raz odniósł się do wypowiedzi opiekuna przyjezdnych, który przekonywał, że o wyniku zdecydował detal. - Uważam, że przygotowanie motoryczne okazało się tym detalem i to dzięki niemu graliśmy w równym rytmie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
DexterCK
27.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trenerze teraz trzeba zremisować w Łęcznej!