Podbeskidzie Bielsko-Biała do meczu ze Śląskiem Wrocław przystępowało po trzech ligowych porażkach z rzędu. Górale za wszelką cenę chcieli więc się przełamać. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego w 21. minucie straciła jednak bramkę, lecz w miarę szybko doprowadziła do wyrównania. Podobny schemat powtórzył się także po przerwie. - Plan był na 3 punkty, ale trzeba uszanować ten jeden. Graliśmy z bardo dobrą drużyną. I to graliśmy dobrze. Goniliśmy wynik, pokazaliśmy serce do gry. W poprzednich meczach, było za dużo momentów, gdy nie było u nas widać tego serca. W piątek to wystarczyło do jednego punktu. Wynik mógł być zwycięski dla gości, jak i dla nas. Teraz przerwa na kadrę. Kolejny mecz mamy u siebie, są dwa tygodnie na przygotowania - mówił po spotkaniu opiekun Podbeskidzia.
[ad=rectangle]
- Po ostatniej przerwie na kadrę doznaliśmy trzech porażek, ale nie byliśmy gorsi w żadnym meczu. Nawet przy 0:3 z Górnikiem Zabrze. Trener martwi się jak drużyna jest dużo słabsza od rywali, a tak nie było. Gdy, tak jak np. z Jagiellonią - sami strzelamy sobie bramki - nie możemy wygrywać. Trzeba wyszarpać każdy punkt, to pierwsza runda, ale zostało coraz mniej meczów i trzeba ostro pracować. W czasie poprzedniej przerwy reprezentacyjnej chyba za dużo balowaliśmy, albo za ciężko pracowaliśmy. Bo byliśmy przez pewien czas najlepszą drużyną w lidze, a po tej przerwie - najgorszą, jeśli chodzi o zdobycz punktową. Teraz jest już nowy miesiąc i będzie lepiej - komentował Leszek Ojrzyński.
Leszek Ojrzyński: Goniliśmy wynik, pokazaliśmy serce do gry
Podbeskidzie Bielsko-Biała dwukrotnie przegrywało ze Śląskiem Wrocław. Górale jednak dwa razy zdołali doprowadzić do wyrównania i ostatecznie z WKS-em podzielili się punktami.