Arkadiusz Głowacki: Czas na rachunek sumienia

- Może dobrze, że jest dwutygodniowa przerwa, bo będzie czas na wyprostowanie paru spraw - mówi kapitan Wisły Kraków [tag=1121]Arkadiusz Głowacki[/tag]. Biała Gwiazda przegrała trzy ostatnie ligowe spotkania do zera.

Krakowianie przegrali kolejno z Legią Warszawa (0:3), Cracovią (0:1) oraz Jagiellonią Białystok (0:2) i pozycji lidera T-ME, z której podchodzili do 9. kolejki, spadli na 6. miejsce w tabeli. O ile jednak z Wojskowymi i Pasami Biała Gwiazda zagrała bardzo słabo, to z Jagiellonią miała sporego pecha.
[ad=rectangle]

- Wydaje mi się, że po dwóch słabszych meczach ligowych ten pod względem piłkarskim nie był najgorszym w naszym wykonaniu. Oczywiście pojawiły się błędy: straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, drugi raz tak samo i to jest niepokojące. Było widać, że jesteśmy drużyną, która dąży do zdobycia bramki. Myślę, że mieliśmy więcej atutów - zwłaszcza w akcjach ofensywnych - niż w meczu z Legią czy Cracovią. Nie przełożyło się to jednak na punkty, bramki i odbiór naszej gry będzie oczywiście negatywny - komentuje Głowacki.

Kapitan Białej Gwiazdy nie ukrywa, że seria porażek ma wpływ na drużynę z Reymonta 22: - Oczywiście, że ma to wpływ drużynę. Zaczyna brakować pewności, którą udało nam się tak dobrze i fajnie wypracować, kiedy stwarzaliśmy sytuacje, strzelaliśmy bramki i wszyscy zachwycali się naszą grą. Teraz tej pewności brakuje. Sytuacje, które powinny zakończyć się bramką, kończą się na słupku, na bramkarzu albo niecelnym strzałem.

Wisła nie tylko przegrała trzy ostatnie ligowe mecze, ale przegrała je do zera. To najgorsza seria klubu w "erze Cupiała". - Jakie to ma znaczenie, czy się przegrywa do zera czy nie? Przegrywamy, nie gromadzimy punktów - to jest dla nas najważniejsze. Niektórzy nas wiedzieli w roli lidera i tak dalej... Wiedzieliśmy się, że przyjdzie załamanie, ale nikt z nas nie spodziewał się, że praktycznie w dziesięć dni z lidera staniemy się drużyną, którą - wydaje się - że każdy może pokonać - rozkłada ręce Głowacki.

Wydaje się, że dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach na mecze reprezentacji jest zbawienna dla krakowian. - Może dobrze, że te dwa tygodnie są, bo może będzie czas na wyprostowanie paru spraw. Każdy okres trzeba dobrze wykorzystać bez względu na to, czy drużynie idzie dobrze, czy nie. Każdy powinien skupić się na sobie, na tym co robi źle, co może poprawić. Myślę, że to jest jedyna druga, bo nic innego lepszego nie da się wymyślić. Każdy ten rachunek sumienia powinien zacząć od siebie i skupić się na pracy indywidualnej - kończy kapitan Wisły.

Komentarze (0)