Długo wyczekiwane przełamanie przypadło na wyjazdową potyczkę z Sandecją Nowy Sącz, a o losach spotkania zadecydowała jedna bramka. - Jest w nas wielka radość, wielka ulga. Cieszą nas te trzy punkty po dziewięciu meczach bez zwycięstwa. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nie wykorzystaliśmy karnego, ale Sandecja jako pierwsza nie trafiła do siatki z jedenastego metra. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale to my wygraliśmy. Czarek Demianiuk wykorzystał swoją okazję i wróciliśmy do Siedlec bardzo zadowoleni - podkreślił Jarosław Ratajczak.
[ad=rectangle]
Beniaminek z Siedlec przede wszystkim nie chciał w tym meczu stracić bramki, dlatego nastawił się na szczelną obronę. - W ostatnich meczach w pierwszych 15-20 minutach traciliśmy bramkę, a w takiej sytuacji ciężko odrabiać straty, szczególnie w I lidze. Teraz nie chcieliśmy pozwolić przeciwnikowi strzelić nam gola i zamierzaliśmy szukać szans w kontrach. Udało się po stałym fragmencie, ale założenia taktyczne można uznać za zrealizowane - stwierdził obrońca Pogoni.
Wygrana z Sandecją pozwoliła wydostać się podopiecznym Daniela Purzyckiego ze strefy spadkowej i awansować na 14. miejsce w tabeli. - Mamy nadzieję, że to koniec kryzysu. Gramy teraz u siebie z GKS-em Tychy i fajnie byłoby znów wywalczyć 3 punkty - zakończył Ratajczak.