Kamil Glik to bez wątpienia jeden z najlepszych zawodników sobotniego spotkania reprezentacji Polski z Niemcami. Stoper biało-czerwonych w końcu zagrał tak, jak wszyscy od dawna od niego oczekiwali.
- Pokazaliśmy charakter. To było widać, że ta jedna bramka nas nie zadowoliła, bo wiedzieliśmy, że została masa czasu. W piłce te dwadzieścia czy trzydzieści minut, to jest cały świat. Szukaliśmy te drugiej sytuacji. Robert miał asystę do Sebka (Sebastian Mila - dop.red.), on na świeżości przyłożył nogę i w zasadzie było po meczu - mówił po meczu piłkarz nawiązując do przebiegu spotkania.
[ad=rectangle]
Drugą bramkę w tym meczu zdobył właśnie Sebastian Mila, który wykorzystał zagranie Roberta Lewandowskiego. Dla Mili był to pierwszy występ w kadrze po bardzo długiej przerwie. - Sebek jest taką osobą bardzo pogodną i wniósł trochę świeżości do tej reprezentacji - komentował Glik.
Teraz jednak przed biało-czerwonymi bardzo ważne spotkanie ze Szkocją, które zostanie rozegrane na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Ten wtorkowy mecz dużo rozstrzygnie. Wygrywając we wtorek, to wszyscy sobie zdajemy sprawę, co będzie to znaczyło, bo mając dziewięć punktów po trzech meczach i później listopadowy wyjazd do Gruzji, to naprawdę myślę, że w tym roku możemy zrobić ogromny krok w kierunku awansu - podsumował Kamil Glik.