Termalica zatrzymana w Chojnicach. "Każda seria kiedyś się kończy"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

11 meczów z rzędu niepokonana była Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Ta fantastyczna seria podopiecznych Piotra Mandrysza zakończyła się w Chojnicach, gdzie goście doznali pierwszej porażki w sezonie.

- Wiedzieliśmy, że jest to trudny teren i byliśmy przygotowani na ciężki mecz, i nie pomyliliśmy się. Chojniczanka bardzo dobrze gra u siebie w defensywie i mi doskonale o tym wiedzieliśmy, bo śledziliśmy wszystkie statystyki. Mieliśmy dużo sytuacji, ale to gospodarze strzeliliśmy gola. Tak to właśnie w piłce wygląda - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Mandrysz. [ad=rectangle] Chojniczanka Chojnice sięgnęła po trzy punkty po bramce niezawodnego ostatnio Tomasza Mikołajczaka. - Dominowaliśmy i nic nie strzeliliśmy. Wtedy trzeba liczyć się z tym, że przeciwnik przeprowadzi jedną groźną kontrę i może paść bramka. Tak się właśnie stało. Szkoda tylko, że mój bramkarz ładnie wybronił sytuację sam na sam, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i wpadła do bramki.

Dla Termaliki była to pierwsza porażka w sezonie 2014/2015. - Każda seria kiedyś się kończy. My przyjmujemy to z godnością. To spotkanie przypominało mi mecz sprzed dwóch lat, kiedy byłem trenerem GKS Tychy. Przeważaliśmy cały mecz, ale to Chojniczanka wygrała 1:0 - zakończył.  

Co ciekawe teraz wiatr w żagle złapała ekipa z Chojnic, która od 8 meczów nie doznała porażki. - Cieszymy się, ale wiemy, że to też kiedyś się skończy. W spotkaniu z wymagającym przeciwnikiem zostawiliśmy wiele zdrowia na boisku i to jest bardzo ważne - komentował z kolei trener gospodarzy Mariusz Pawlak.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)