Kiedy Pep Guardiola objął Bayern Monachium, prognozowano, że pod jego wodzą niemiecki klub stanie się drugą FC Barceloną - będzie osiągał ogromną przewagę w posiadaniu piłki i wymieniał wiele krótkich podań w poszukiwaniu luki w defensywie przeciwnika. Przewidywania w dużej mierze sprawdziły się, a Bawarczycy w niemal wszystkich pojedynkach grają w ataku pozycyjnym i starają się zdominować rywala poprzez częstą wymianę piłki.
[ad=rectangle]
Czy Guardiolę cieszy styl Bawarczyków? Jak przekonuje w cytowanej przez portal goal.com biografii trenera dziennikarz Marti Perarnau, niekoniecznie. - Nienawidzę tych wszystkich bezcelowych podań, nienawidzę tiki-taki! - miał mówić do piłkarzy Bayernu po jednym z meczów przeciwko 1.FC Nuernberg w poprzednim sezonie.
- Musicie zrozumieć, że podawanie piłki powinno odbywać się z jasnym celem - stworzenia sytuacji pod bramką rywala i zdobycia gola. Podawanie dla samego podawania jest bez sensu. Barcelona nie grała tiki-taki, to zupełnie wymyślona historia, w którą nie należy wierzyć - przekonywał podopiecznych.
- Podania mają służyć tylko uzyskaniu przewagi nad przeciwnikiem, a następnie zadaniem jest zaskoczenie rywala i zdobycie gola. Taka powinna być nasza gra i nie ma to nic wspólnego z tiki-taką. Podawać należy sensownie - tłumaczył zawodnikom.
W obecnych rozgrywkach Bawarczycy nie zawsze realizują wskazane powyżej założenia trenera, ponieważ wciąż - często bez uzyskiwania przewagi na boisku - wymieniają podania. W ostatnim występie przeciwko 1.FC Koeln Xabi Alonso pobił rekord Bundesligi w liczbie kontaktów z piłką - miał ją przy nodze aż 204 razy!