Najlepsze i najgorsze zagrania 15. kolejki ekstraklasy

Serwis SportoweFakty.pl wybrał "Najlepsze i najgorsze zagrania 15. kolejki ekstraklasy". Piłkarzem kolejki został Piotr Lech z Jagiellonii Białystok. Z kolei bramka kolejki przypadła Krzysztofowi Ostrowskiemu (Śląsk Wrocław). Jam Mucha z Legii Warszawa zaliczył najlepszą paradę kolejki.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Piłkarz kolejki: Piotr Lech (Jagiellonia Białystok). Mimo że puścił dwie bramki w spotkaniu z GKS-em Bełchatów, to popisał się wieloma pięknym paradami. Jagiellonia przegrała zatem tylko 0:2, a Lech bardzo dobrze przypominał się kibicom Bełchatowa.

Gol kolejki: Krzysztof Ostrowski (Śląsk Wrocław). Najładniejszego gola zdobył - naszym zdaniem - skrzydłowy Śląska. Ostrowski zszedł z futbolówką z lewej strony boiska do środka i huknął jak z armaty. Piłka zatrzepotała w siatce obok bezradnego Mariusza Pawełka.

Podanie kolejki: Maciej Iwański (Legia Warszawa). Nie po raz Iwański w ten sposób wrzucił piłkę w pole karne. Pomocnik Legii miękkim dośrodkowaniem uruchomił Takesurę Chinyamę, który zdobył bramkę. Popisowe zagranie Iwańskiego.

Pudło kolejki: Grzegorz Podstawek (Polonia Bytom). Idealną okazję miał do strzelenia bramki napastnik Polonii. Dostał podanie z prawej strony boiska i będąc niepilnowany z pięciu metrów uderzył futbolówkę głową obok bramki. Na równi z Podstawkiem są Szary z Odry Wodzisław i Wojciech Grzyb - obaj nie strzelili rzutów karnych.

Błąd kolejki: Mariusz Pawełek (Wisła Kraków). Tak naprawdę nie wiadomo, co chciał zrobić bramkarz Wisły. Strzelał Sebastian Mila - "bronił" Pawełek. Efekt? Gol dla Śląska.

Gafa kolejki: Antoni Łukaszewicz (Śląsk Wrocław). Kolejny błąd z meczu Śląsk - Wisła miał miejsce po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego. Do własnej siatki trafił Antoni Łukasiewicz. Idealny "szczupak".

Cud kolejki: Adam Czerkas (ŁKS Łódź). Tylko bramkarz Polonii Bytom Michal Peskovic i napastnik ŁKS-u Łódź Mariusz Czerkas wiedzą, jak padła trzecia bramka dla ŁKS-u. Snajper gości z zerowego kąta umieścił futbolówkę w siatce rywali.

Parada kolejki: Jan Mucha (Legia Warszawa). Jednym z bohaterów Legii był Jan Mucha. Popisał się ładną paradą po strzale z rzutu karnego przez Wojciecha Grzyba.

Samobój kolejki: Maris Smirnovs (Górnik Zabrze). Piękną bramkę zdobył zawodnik Górnika. Niepilnowany w polu karnym przymierzył idealnie, prosto do własnej bramki.

Kontrowersja kolejki: Marcin Szulc. Beznadziejny dzień miał sędzia meczu Śląsk - Wisła. Szulc mylił się w obie strony, a po spotkaniu ogromne pretensje mieli do niego przede wszystkim piłkarze Wisły.

Mecz kolejki: Śląsk Wrocław - Wisła Kraków. W prawie normalnych warunkach rozgrywany był mecz Śląska z Wisłą. Przyniosło to wiele sytuacji podbramkowych i ciekawe widowisko.

Liczba kolejki: 424. Tyle właśnie minut potrzebowali piłkarze Legii Warszawa, by wreszcie strzelić bramkę w meczu wyjazdowym. Udało się to w Chorzowie na Stadionie Śląskim. Złą serię przełamał Chinyama.

Zaskoczenie kolejki: śnieg. Tak jak drogowców, tak i organizatorów meczów zaskoczyła zima, a właściwie to opady śniegu. Boiska nie nadawały się do gry i rodzi się pytanie, kto zawinił takiej sytuacji?

Trenerzy kolejki: Artur Płatek i Franciszek Smuda. Panowie zostali nominowani do tej kategorii, ponieważ w ledwie kilka minut odśnieżyli kawałek boiska. Dali wzór organizatorom meczu, ale ci nie wywiązali się ze swojego obowiązku nawet na ocenę dostateczną.

Radość kolejki: Ivan Djurdjevic (Lech Poznań). Strzelec jedynego gola z meczu Cracovia - Lech mimo śliskiej nawierzchni, przeskoczył najpierw bandy reklamowe niemal tak dobrze jak Leszek Blanik. Następnie tonąc po kostki w śniegu podbiegł do sektora zajmowanego przez fanów Kolejorza. Żeby to było mało, to wdrapał się po schodkach, by przybić im piątki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×