Chorzowianie po raz ostatni ze zdobycia trzech punktów cieszyli się 16 sierpnia po meczu 5. kolejki z Piastem Gliwice. Później zremisowali z Lechem Poznań (0:0), Lechią Gdańsk (3:3), Pogonią Szczecin (1:1) i Zawiszą Bydgoszcz (1:1), a przegrali z PGE GKS Bełchatów (0:1), Górnikiem Zabrze (1:2) i teraz z Cracovią (0:1). Do tego w tym czasie odpadli jeszcze z Pucharu Polski z III-ligową Ostrovią Ostrów Wielkopolski.
[ad=rectangle]
Po szóstym ligowym spotkaniu bez zwycięstwa władze Ruchu podziękowały za współpracę Janowi Kocianowi, który w minionym sezonie przemienił spadkowicza z Cichej w pucharowicza, zajmując z nim 3. miejsce w T-ME, choć miał do dyspozycji ten sam skład osobowy, który w edycji 2012/2013 nie zdołał utrzymać się w lidze (Niebiescy zostali w T-ME ze względu na brak licencji dla Polonii Warszawa).
Waldemar Fornalik, który zastąpił Kociana, nie okazał się być cudotwórcą i w jego ponownym debiucie na ławce trenerskiej Ruchu Niebiescy ulegli przy Kałuży 1 Cracovii 0:1, przedłużając serię bez wygranej do siedmiu spotkań. Co ciekawe, gdy wcześniej w latach 2009-2012 prowadził Ruch, wygrał wszystkie sześć ligowych spotkań z Pasami.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Byliśmy naprawdę bardzo zmotywowani i w oczach moich zawodników było widać dużą chęć odniesienia zwycięstwa. O ile pierwsza połowa wyglądała nieźle w naszym wykonaniu i stworzyliśmy sobie sytuacje, po których mogły paść bramki, to w drugiej połowie powtórzyły się stare grzechy. Ten mecz wyglądał w ten sposób, że kto zdobędzie bramkę, ten wygra. Oba zespoły były tak ustawione, że sytuacji nie było wiele - mówi Fornalik i dodaje: - Wydawało się, że przerwa reprezentacyjna pomoże nam w konsolidacji i w poprawieniu naszej gry. Niestety tak się nie stało, ale trzeba z optymizmem patrzeć przed siebie. Trzeba doceniać dobre elementy w naszej grze i eliminować złe.
Fornalik to żywa legenda Ruchu. Spędził w tym klubie całą piłkarską karierę, zdobywając z nim mistrzostwo Polski w 1989 roku. Z kolei pracując przy Cichej 6 jako szkoleniowiec, poprowadził Niebieskich do srebrnego i brązowego medalu mistrzostw Polski. Wydawało się, że kibice 14-krotnych mistrzów Polski pozytywnie przyjmą jego powrót do Chorzowa, tymczasem po spotkaniu w Krakowie blisko tysięczna grupa kibiców Ruchu... skandowała nazwisko Jana Kociana. Nawet pojedynczy okrzyk nie był dedykowany natomiast obecnemu szkoleniowcowi.
A jakie te dobre elementy ???? To był najgorszy mecz w wykonaniu Ruchu.
To co było mocną stroną ( szybkie rozgrywanie i kon Czytaj całość