Tadeusz Pawłowski: Wiedziałem, że taka gra zaowocuje

Śląsk Wrocław wysoko pokonał Piasta Gliwice. Zawodnicy WKS-u gole strzelali jednak dopiero do przerwie. - Wiedziałem, że taka gra zaowocuje - mówił po meczu Tadeusz Pawłowski.

- Myślę, że był to bardzo dobry mecz mojego zespołu. Na pewno wiele osób jest może troszeczkę sfrustrowanych, że pierwsza połowa nie była taka, jak sobie tego życzyły, bo było 0:0. W przerwie w szatni powiedziałem jednak chłopcom, że jest bardzo dobrze i żeby grali tak dalej. Piast głęboko się cofnął przez co nie było miejsca na przeprowadzanie ataków. My mieliśmy przy tym 72 proc. posiadania piłki. Wiedziałem, że taka gra zaowocuje. Nie sądziłem, że stanie się to tak szybko, spodziewałem się, że więcej miejsca będziemy mieli mniej więcej od 60 minuty - mówił po meczu z Piastem Gliwice Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]
Po pierwszej, mało ciekawej odsłonie widowiska, był bezbramkowy remis. Tuż po wznowieniu gry wrocławianie zdecydowanie ruszyli do ataku, a Flavio Paixao strzelił dwa gole. - Bardzo fajnie, że szybko zdobyliśmy tę bramkę i pokazaliśmy dużo ładnych akcji. Myślę, że było to zasłużone zwycięstwo. Teraz skupiamy się na jutrze i następnym spotkaniu - dodał. - Dodam jeszcze, że ustaliliśmy przed meczem, że jak wygramy 4:0, to zadedykujemy to zwycięstwo Bartkowiakowi (Michał Bartkowiak, kontuzjowany zawodnik Śląska - dop.red.), który przyszedł dzień przed meczem do pokoju trenerskiego i rzuciłem taką deklarację w żartach, jednak nie udało się. Powiedziałem też przed meczem na ławce Marco Paixao, że będzie 3:0 i było, teraz wszyscy się z tego śmieją - podkreślał szkoleniowiec.

Dobre spotkanie w barwach WKS-u rozegrał Tom Hateley, nominalny rezerwowy. - Tom długo nie grał, dlatego nie było mu łatwo wejść w mecz. Jest innym zawodnikiem niż Droppa. Może było trochę kłopotu, bo schowali się w pierwszej połowie z Krzyśkiem Danielewiczem. Mówiłem w przerwie, żeby grali więcej między sobą, z Sebastianem Milą i Krzyśkiem, i to się udawało. W drugiej połowie zagrał dużo lepiej, walczył, dał z siebie wszystko. Uważam, że Tom ma dobre rozegranie piłki, mało strat, taki był na boisku - wyjaśniał Tadeusz Pawłowski.

W sobotę aż tak widoczny nie był natomiast Sebastian Mila, reprezentant Polski i lider WKS-u. - Sebastiana rywal chciał odciąć od podań. Carles Martinez cały czas biegał za nim na boisku. Powiedziałem, żeby się zmienił z Machajem pozycjami, aby namieszać w ustawieniu Piasta. Nie było mu łatwo i w każdym meczu tak będzie. W drugiej połowie Mila wykonał już dużo pięknych podań prostopadłych. Każdy wie, że on jest centralnym punktem w naszym zespole i wiadomo było przed meczem, że rywale będą chcieli go zneutralizować. Uważam, że zagrał bardzo dobre spotkanie - podsumował Tadeusz Pawłowski.

Komentarze (0)