Marek Saganowski: Nie mamy nic do stracenia

We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów spotkają się "polskie" zespoły AaB Aalborg zmierzy się z Celtic Glasgow. Stawką będzie trzecie miejsce w grupie, które daje prawo startu w Pucharze UEFA. - Trzymam się tego, że oni muszą, my nie mamy nic do stracenia - przyznał Marek Saganowski, zawodnik duńskiego zespołu w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

- Jeśli zajmiemy trzecie miejsce w grupie i zagramy w Pucharze UEFA, to będziemy mogli śmiało powiedzieć, że plan został wykonany w stu procentach. Przecież po losowaniu każdy z automatu przypisywał nam czwarte, ostatnie miejsce - przypomniał piłkarz.

Marek Saganowski przyznał, że nie wie jaka jest jego piłkarska przyszłość. - Mój menedżer twierdzi, że są oferty, ale nie mówi mi jakie. Poważnie. Zawsze tak pracowaliśmy. Ja mam grać i na tym się skupiać, a nie na negocjacjach. Różne kierunki są brane pod uwagę - przyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Scenariusze są różne. Jeden z nich to pograć jeszcze pół roku w Aalborgu. Do Championship chętnie bym wrócił, bo lubię tę walkę, ten klimat angielskiej piłki. Ale powrotu do Southampton sobie nie wyobrażam, bo zejść ze sceny Ligi Mistrzów i zacząć grać w rezerwach Świętych nie jest moją ambicją sportową.

Komentarze (0)