56-letni Jan Kocian dał się poznać w Polsce jako opiekun Ruchu Chorzów, z którym zajął w poprzednim sezonie miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Niebiescy pod wodzą Słowaka nie przynieśli wstydu i otarli się o awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. W T-Mobile Ekstraklasie spisywali się jednak bardzo przeciętnie i 6 października podjęta została decyzja o pożegnaniu ze szkoleniowcem. Teraz Kocian rozpoczyna nowy etap w Pogoni Szczecin.
[ad=rectangle]
- Życie płynie bardzo szybko. Miesiąc temu walczyłem w Szczecinie o punkty, a dziś przychodzę jako trener. W poniedziałek spotkałem się z prezesami Pogoni, ale jeszcze nie wiedziałem, co będzie się działo konkretnie - opowiadał w środę Jan Kocian. - Pogoń jest stabilnym klubem, na dobrym poziomie, co pokazał poprzedni sezon. Myślę, że spotkam w szatni poukładaną drużynę, którą przejmuję z rąk Dariusza Wdowczyka. Często rozmawialiśmy i myślę, że zrobimy to ponownie jak dobrzy przyjaciele - dodał.
Nowy szkoleniowiec Pogoni nie zamierza zmieniać ustawienia zespołu. - Liczę na młodych piłkarzy, których trzeba wprowadzać do zespołu, dawać im szansę. Tego chcą kibice. Mamy przed sobą wiele spotkań, ale zrobimy wszystko, by postawić drużynę mentalnie na nogi. Porażka w Białymstoku nie może oddziaływać na przyszłość - stwierdził Kocian i wyznał, że choć oglądał przegrane przez Pogoń 0:5 starcie z Jagą, to nie w charakterze kandydata na następcę Dariusza Wdowczyka.
Decyzja o pożegnaniu z "Wdowcem" ma w Szczecinie przeciwników. Stopniowa osłabiana i zdziesiątkowana kontuzjami drużyna jeszcze nic w tym sezonie nie przegrała, a siedem miesięcy temu włodarze Pogoni parafowali z byłym już szkoleniowcem jeden z dłuższych kontraktów trenerskich w Polsce.
- Nie chcę opowiadać całej historii, ale decyzja o zmianie trenera rodziła się długo i w bólach. Udało się trafić w moment, w którym Jan Kocian może z nami pracować. Długo rozmawialiśmy i wiemy, że nasza filozofia jest zbieżna. Nie spodziewajmy się cudów za pięć minut i dajmy szkoleniowcowi czas. Upłynie trochę wody nim zobaczymy jego rękę. Myślę, że przyszłość zweryfikuje pozytywnie naszą decyzję - argumentował prezes Jarosław Mroczek.
- Zamknęliśmy stary rozdział i otwieramy nowy. Wierzymy, że praca Kociana w Ruchu to dobry prognostyk na przyszłość dla Pogoni. Nigdy nie powiedziałem publicznie, że warsztat trenera Wdowczyka mi się nie podoba, ale coś nie grało. Od dłuższego czasu nie wyglądało to dobrze. Nie jestem w klubie sam i determinują nas finanse. Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. Staraliśmy się nie osłabić drużyny. Z kluczowych zawodników odszedł tylko Akahoshi, a przyszli jego zastępcy: Bruno i Okuno. Na "10" może grać też Takuya Murayama - wspomniał wiceprezes Grzegorz Smolny o kulisach zwolnienia "Wdowca" i piłkarzach, którzy od początku sezonu głównie leczą kontuzje.