LM: Real nie dał szans Liverpoolowi! Lepsze oblicze Borussii, znakomity finisz Arsenalu

Królewscy pewnie pokonali na wyjeździe Liverpool, a wspaniałym finiszem popisał się Arsenal Londyn. W Stambule świetnie wypadła Borussia, natomiast nieoczekiwanej porażki doznał Juventus Turyn.

Borussia w Bundeslidze spisuje się fatalnie i zajmuje dopiero 14. miejsce, ale w Champions League gra jak z nut! W środowy wieczór drużyna Juergena Kloppa odniosła trzecie zwycięstwo i ponownie zachowała czyste konto, nie pozostawiając złudzeń silnemu kadrowo Galatasaray.

Dortmundczycy świetnie weszli w mecz i już po sześciu minutach prowadzili - powracający do wysokiej formy Marco Reus wyłożył przed bramkę piłkę Pierre-Emerickowi Aubameyangowi. Gabończyk skorzystał z precyzyjnego dogrania, a swój wyczyn powtórzył niespełna kwadrans później. W tym przypadku wysokiej klasy asystą popisał się Łukasz Piszczek, idealnie centrując z prawego skrzydła.
[ad=rectangle]
"Auba" miał mnóstwo pecha, że w 30. minucie nie skompletował hat-tricka, ponieważ jego strzał na linii bramkowej zatrzymał jeden z defensorów Galatasaray. Turcy wkrótce później stracili jednak trzeciego gola po kapitalnym strzale Reusa z ponad 20 metrów. Piłka przeleciała ponad Fernando Muslerą i ugrzęzła w siatce!

Po zmianie stron zespół Cesare Prandellego nie był w stanie zagrozić bramce Romana Weidenfellera i zmusić do wysiłku Borussię. Niemcy kontrolowali przebieg rywalizacji, zadając jeszcze jeden cios za sprawą zmienników: podawał Ilkay Gundogan, a sytuację sam na sam wykorzystał Adrian Ramos.

Hitem środowej rywalizacji była potyczka na Anfield w Liverpoolu. The Reds zapewniali, że przeciwko Królewskim nawiążą do znakomitych występów z ubiegłego sezonu, ale skończyło się tylko na zapowiedziach. Real wypunktował bowiem ekipę Brendana Rodgersa i już w pierwszej połowie zapewnił sobie wygraną. Hiszpanie nie mieli miażdżącej przewagi, jednak wykazali się piłkarską dojrzałością i niezłą skutecznością.

Karim Benzema okazał się bohaterem Realu Madryt w szlagierze Ligi Mistrzów
Karim Benzema okazał się bohaterem Realu Madryt w szlagierze Ligi Mistrzów

Początek pojedynku był wprawdzie dość wyrównany, ale w 23. minucie Cristiano Ronaldo zdobył swojego 70. gola w Champions League! Portugalczyk wykorzystał kapitalne podanie Jamesa Rodrigueza i niepewną interwencję obrońców Dejana Lovrena oraz Martina Skrtela, pokonując Simona Mignoleta.

Po półgodzinie gry Królewscy prowadzili już 2:0 za sprawą dośrodkowania Toniego Kroosa i celnej "główki" Karima Benzemy. Francuz kolejny raz uciszył fanów Liverpoolu na Anfield po jeszcze jednej centrze oraz zgraniu piłki przez Pepe. Gospodarze przed przerwą mieli dwie świetnie okazje, by zmniejszyć straty, jednak nie zdołali pokonać Ikera Casillasa.

Po zmianie stron na murawie znów rządzili zawodnicy Carlo Ancelottiego, kreując kolejne sytuacje. Zimnej krwi zabrakło Benzemie, z kolei Ronaldo przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Wreszcie bardzo aktywnemu Rodriguezowi nie brakowało wiele, by wpisać się na listę strzelców. W końcówce obie drużyny oczekiwały już tylko na ostatni gwizdek arbitra.

Świadkami dużych emocji byli kibice na Stade Constant Vanden Stock w Brukseli. Przed przerwą brakowało wprawdzie klarownych okazji, ale w drugiej odsłonie obie ekipy grały o zwycięstwo. Damian Martinez, który zastąpił pauzującego za kartki Wojciecha Szczęsnego, skapitulował po uderzeniu Andy'ego Najara, natomiast kilka chwil później golkipera Arsenalu uratowała poprzeczka.

Kanonierzy nie poddawali się i walczyli do końca, co zaowocowało dwoma golami! Najpierw po podaniu Caluma Chambersa trafił Kieran Gibbs, a następnie po błędzie defensywy Fiołków z 8 metrów nie pomylił się rezerwowy Lukas Podolski. Arsenal miał mnóstwo problemów z Anderlechtem, ale zainkasował trzy "oczka" i wykonał milowy krok w kierunku wyjścia z grupy.

W Madrycie popis gry dał Koke. Reprezentant Hiszpanii do zdobytego gola dołożył trzy asysty, rozmontowując obronę mistrza Szwecji. Atletico pewnie wygrało (wśród gości zabrakło Pawła Cibickiego) i prowadzi w tabeli, wyprzedzając lepszym bilansem goli Olympiakos. Grecy kolejny raz udowodnili, że na własnym terenie są bardzo groźni.

Ekipa z Pireusu objęła prowadzenie z Juventusem po podaniu Alejandro Domingueza i strzale Pajtima Kasamiego z 15 metrów. Bianconeri po zmianie stron przystąpili do zdecydowanych ataków, ale ani jednego z nich nie zamienili na gola! Paul Pogba przegrał pojedynek sam na sam, zimnej krwi w polu karnym brakowało Carlosowi Tevezowi, a Alvaro Moracie na drodze do bramki stanęła poprzeczka.

Liderem grupy C został Bayer po zwycięstwie nad Zenitem. O sukcesie Aptekarzy zadecydowały gole obrońców: Giulio Donatiego i Kyriakosa Papadopoulosa. Kontuzjowany Sebastian Boenisch znalazł się poza kadrą meczową niemieckiej ekipy. Bez porażki pozostaje AS Monaco, jednak klub z księstwa nie może być w pełni zadowolony z domowego remisu z Benfiką. Warto odnotować historyczny sukces Ludogorca. Bułgarski debiutant w Lidze Mistrzów rzutem na taśmę pokonał FC Basel i w tabeli minimalnie wyprzedza Liverpool.

Wyniki środowych spotkań 3. kolejki Ligi Mistrzów:

GRUPA A

Olympiakos Pireus - Juventus Turyn 1:0 (1:0)
1:0 - Kasami 45'

Składy:

Olympiakos: Roberto - Elabdellaoui, Botia, Abidal, Masuaku - Milivojević, Maniatis - Kasami (90' Giannoulis), N'Dinga - Mirtoglou (68' Afellay), Dominguez (84' Fuster).

Juventus: Buffon - Ogbonna (77' Pereyra), Bonucci, Chiellini - Lichtsteiner, Pirlo (57' Marchisio), Vidal, Pogba (87' Giovinco), Asamoah - Tevez, Morata.

Atletico Madryt - Malmoe FF 5:0 (0:0)
1:0 - Koke 48'
2:0 - Mandzukić 61'
3:0 - Griezmann 63'
4:0 - Godin 88'
5:0 - Cerci 90+3'

Składy:

Atletico: Moya - Juanfran, Miranda, Godin, Siqueira - Turan (69' Garcia), Saul, Suarez, Koke, Griezmann (72' Rodriguez) - Mandzukić (77' Cerci).

Malmoe: Olsen - Tinnerholm, Helander, Johansson, Ricardinho (90+1' Konate) - Halsti - Eriksson (87' Thern), Adu, Forsberg (66' Kroon) - Rosenberg, Kiese Thelin.

TABELA ->>>

GRUPA B

Liverpool FC - Real Madryt 0:3 (0:3)
0:1 - Ronaldo 23'
0:2 - Benzema 30'
0:3 - Benzema 41'

Składy:

Liverpool: Mignolet - Johnson, Skrtel, Lovren, Moreno - Allen, Gerrard, Henderson (67' Can) - Sterlin, Balotelli (46' Lallana), Coutinho (68' Marković).

Real: Casillas - Arbeloa, Varane, Pepe, Marcelo (85' Nacho) - Rodriguez, Kroos (81' Illarramendi), Modrić, Isco - Benzema, Ronaldo (75' Khedira).

Ludogorec Razgrad - FC Basel 1:0 (0:0)
1:0 - Minew 90+2'

Czerwona kartka: Die /18'/ (FC Basel).

TABELA ->>>

GRUPA C

AS Monaco - Benfica Lizbona 0:0

Czerwona kartka: Lopez /76'/ (Benfica).

Bayer Leverkusen - Zenit Sankt Petersburg 2:0 (0:0)
1:0 - Donati 58'
2:0 - Papadopoulos 63'

Czerwona kartka: Wendell /79' za drugą żółtą/ (Bayer).

TABELA ->>>

GRUPA D

RSC Anderlecht - Arsenal Londyn 1:2 (0:0)
1:0 - Najar 71'
1:1 - Gibbs 89'
1:2 - Podolski 90+1'

Składy:

Anderlecht: Proto - Vanden Borre, Mbemba, Deschacht, Acheampong - Tielemans, Defour - Najar, Praet (88' Dendoncker), Conte - Gohi Bi (83' Suarez).

Arsenal: Martinez - Chambers, Mertesacker, Monreal, Gibbs - Flamini (75' Oxlade-Chamberlain) - Sanchez, Ramsey, Wilshere (84' Podolski), Cazorla - Welbeck (75' Campbell).

Galatasaray Stambuł - Borussia Dortmund 0:4 (0:3)
0:1 - Aubameyang 6'
0:2 - Aubameyang 18'
0:3 - Reus 41'
0:4 - Ramos 83'

Składy:

Galatasaray: Muslera - Camdal, Kaya, Chedjou, Telles (62' Oztekin) - Altintop (61' Dzemaili), Melo - Sneijder, Inan, Pandev (78' Colak) - Yilmaz.

Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels (69' Gundogan), Sokratis - Bender (55' Ginter), Kehl - Mchitarjan, Kagawa (82' Ramos), Reus - Aubameyang.

TABELA ->>>

Komentarze (334)
avatar
ChichaUtd
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Transfery United oceniam tak:
Rojo - Nigdy mnie nie przekonywał i początek jego przygody utwierdza mnie w przekonaniu, że miałem rację. Niestety lepszych obrońców nie można było wyciągnąć.
Shaw
Czytaj całość
avatar
SzadolCapone
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem od lat kibicem Realu i Liverpoolu.Liczylem na remis, ale niestety Real byl o klase lepszy od The Reds.Jesli Liverpool chce wyjsc z grupy, to na Santiago musi powalczyc o remis.Mam nadzie Czytaj całość
avatar
DanGW
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziwny mecz Liverpoolu z Realem. Do pierwszej bramki(kibicując Realowi) bałem się, że to anglicy strzelą pierwsi, a tu jedna akcja i bramka. Cały mecz wyglądał ciekawie i mógł się podobać. Real Czytaj całość
Komentator Widmo
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liverpool na kolanach a myślałem że trochę bardziej zawalczą. Bez Suareza to już nie ma kto strzelać. 
wislok
23.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda,że emocje w meczu na Anffield skończyły się tak szybko. Jednak to nie jest udany sezon The Reds.Niestety poza pierwszymi 10 minutami gospodarze właściwie nie istnieli w tym meczu.