Juventus Turyn w siódmej serii gier zaledwie zremisował 1:1 z walczącym o utrzymanie US Sassuolo, by w dziewiątej kolejce nieoczekiwanie ulec 0:1 Genoi CFC. W poprzednim sezonie, kiedy Stara Dama pewnie kroczyła po mistrzostwo, takie wpadki były rzadkością. Zespół prowadzony przez Antonio Conte w edycji 2013/2014 wygrał aż 33 spośród 38 pojedynków!
[ad=rectangle]
Czy mając także na uwadze porażkę Juventusu w Lidze Mistrzów z Olympiakosem Pireus (0:1), można mówić o kryzysie mistrza Włoch? - Nie jestem rozczarowany. Przeciwko Sassuolo zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy i zremisowaliśmy. Tym razem również nie mogliśmy uczynić nic więcej, a w gola straciliśmy w samej końcówce i wyjeżdżamy bez punktów. Szkoda straconej przewagi nad AS Romą, ale wygranie każdego kolejnego meczu nie jest realne - przyznał Massimiliano Allegri.
W spotkaniu z Genoą jedyny gol padł tuż przed końcem doliczonego czasu. - Występowaliśmy na koszmarnej murawie, na której normalna gra w piłkę jest praktycznie niemożliwa. Poza tym na drodze dwa razy stanęły nam słupek oraz świetne interwencje bramkarza, a bramkę daliśmy sobie wbić na 30 sekund przed ostatnim gwizdkiem - stwierdził szkoleniowiec, narzekając zarówno na jakość boiska na Stadio Luigi Ferraris, jak i na brak szczęścia.
W ligowej tabeli Juventus ma na koncie tyle samo punktów co AS Roma. - Już wcześniej mówiłem, że Scudetto zdobywa się także za pomocą remisów. Oczywiście żałujemy straconych punktów, ale z jednej porażki nie można robić tragedii. Żeby zdobyć mistrzostwo, nie jest potrzebne wywalczenie 108 punktów, trzeba mieć przynajmniej jedno "oczko" więcej od drugiej drużyny w tabeli - spuentował Allegri na łamach football-italia.net.