Gdyby wyłączyć sierpniowy wygrany mecz z Piastem Gliwice, ostatnim zespołem jaki w ekstraklasie pokonał Ruch Chorzów jest... Legia Warszawa. Miało to miejsce ponad 5 miesięcy temu. Od tego momentu Niebiescy w lidze i europejskich pucharach wygrali po jednym pojedynku, resztę remisowali lub przegrywali.
Przed niedzielnym spotkaniem z mistrzami Polski chyba mało kto wierzy w Ruch. - Wszyscy widzą faworyta w Legii. W piłce zdarzają się jednak niespodzianki - stwierdził trener Niebieskich Waldemar Fornalik. - Widać po zaangażowaniu piłkarzy na treningach, że zawodnicy chcą się przełamać. Każda zdobycz punktowa w Warszawie, bez względu na to, gdzie się jest w tabeli, jest cenna - dodał.
[ad=rectangle]
Opiekun Ruchu Chorzów nie liczy na to, że Wojskowi będą zmęczeni meczami w lidze i europejskich pucharach, a także czwartkowym spotkaniem w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin. - Mają szeroką kadrę i mocny skład. My musimy skupiać się na sobie. Należy patrzeć na swoją dyspozycję - stwierdził Fornalik.
Po dwóch porażkach i grze niemal niezmienionych składem trener Ruchu zapowiedział, że należy spodziewać się kilku roszad. - Dojdzie do zmian. Nie wiem jeszcze czy będą to duże przetasowania, czy też tylko kosmetyczne. Decyzję podejmiemy po sobotnim treningu - powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski, który jest zawiedziony wynikami zespołu w ostatnich kolejkach. - Nie tak to miało wyglądać. Często przyjście nowego trenera jest dla zespołu impulsem, drużyna zaczyna punktować, zmienia się obraz gry. Teraz tak nie jest, ale nie zamierzamy rezygnować z obranego kursu. Praca musi zacząć w końcu przynosić efekty - zakończył trener.