Niebiesko-czarni poza Bydgoszczą przegrali w I rundzie ze Śląskiem Wrocław (1:2), Górnikiem Łęczna (2:5), Piastem Gliwice (0:3), Lechem poznań (2:6), Pogonią Szczecin (0:3) i w niedzielę z Cracovią (0:1). Zawisza jest jedynym zespołem T-ME, który z każdej delegacji wracał do domu na tarczy. Druga najgorsza pod tym względem jest Cracovia, która na wyjeździe też nie wygrała, ale zdołała wywalczyć poza Krakowem dwa remisy.
[ad=rectangle]
W niedzielę przy Kałuży 1 Zawisza był naprawdę blisko pierwszej zdobyczy, ale świetnie w bramce Pasów spisywał się Krzysztof Pilarz, a defensywa bydgoszczan znów była mocno nieszczelna. - Jeśli na wyjeździe stwarza się takie sytuacje, to trzeba je wykorzystać, bo one się mszczą i tak się stało w tym meczu. Uważam, że poziom obu zespołów jest zbliżony, ale Cracovia była lepsza o wykorzystanie tej jednej sytuacji - mówi trener Mariusz Rumak.
Opiekuna Zawiszy nie interesuje to, że progres w grze Zawiszy jest widoczny gołym okiem: - Powiedziałem swoim piłkarzom, że nie interesuje mnie już to, że gramy lepiej, że mamy sytuacje, bo to jest bzdura! Mamy siedem punktów i jesteśmy czerwoną latarnią ligi. Popełniamy makabryczne błędy indywidualne i ktoś się musi uderzyć w piersi.
Zawisza PANY!