Wisła przegrała w Kielcach z Koroną, który w tym sezonie nie radzi sobie zbyt dobrze. Biała Gwiazda z kolei ma spore ambicje, plasuje się w czołówce ligowej tabeli i gra całkiem nieźle. Wiślacy dwukrotnie musieli gonić wynik, ale nie udało im się dotrwać z korzystnym rezultatem do końcowego gwizdka arbitra.
- Każda porażka boli. Miejsce Korony nie oznacza, że bardziej boli. Każda porażka jest przykra. Mieliśmy dobrą sytuację, bo odrobiliśmy straty. Mogliśmy się pokusić o dowiezienie remisu do końcowego gwizdka arbitra - powiedział pomocnik Wisły Kraków Łukasz Garguła.
[ad=rectangle]
W końcówce zawodów czerwoną kartkę otrzymał Łukasz Burliga i Wisła musiała sobie radzić i walczyć w osłabieniu. Graczom z Krakowa mimo gry w 10 udało się wyrównać i wydawało się, że korzystny wynik uda im się dowieźć do końca. Zawodnicy Wisły popełnili chyba jednak błąd, bo zamiast bronić rezultatu szukali kolejnego trafienia i nieco się otworzyli, co wykorzystała ekipa z Gór Świętokrzyskich.
- W osłabieniu strzeliliśmy gola. Mogliśmy uniknąć straty tej trzeciej bramki, ale taka jest piłka. Trzeba szybko się pozbierać, wyciągnąć wnioski. Teraz gramy u siebie ze Śląskiem i musimy wyeliminować te błędy, które nam się przytrafiają - zakończył Łukasz Garguła.
Łukasz Garguła: Mogliśmy się pokusić o dowiezienie remisu
Wisła Kraków miała sporą szansę na wywalczenie w spotkaniu z Koroną Kielce jednego punktu. Wiślacy mimo gry w osłabieniu zaatakowali rywali i to się zemściło.
Źródło artykułu: