Dariusz Jarecki rozruszał Termalikę

33-letni obrońca okazał się bardzo wartościowym rezerwowym w meczu z Drutex-Bytovią. Jego wejście z ławki zaowocowało golem na wagę trzech punktów, które uratowały fotel lidera.

Słoniki pokonały 1:0 beniaminka I ligi i odetchnęły z ulgą, bo tym samym zakończyła się seria pięciu meczów bez zwycięstwa. - Ponad miesiąc nie wygraliśmy i już zapomnieliśmy, jak to smakuje. Cieszymy się zatem podwójnie, bo w końcu się przełamaliśmy - powiedział Dariusz Jarecki.
[ad=rectangle]
Gospodarze stworzyli więcej strzeleckich okazji od swojego rywala i ich dążenia zostały docenione w 82. minucie, gdy doświadczony zawodnik z około 40 metrów kopnął piłkę w kierunku bramki gości, a tam w ogromnym zamieszaniu wpadła do siatki. Ostatni dotknął ją obrońca przyjezdnych Wojciech Wilczyński. - Trener każe mi uderzać piłki z wolnego w stronę bramki i to się opłaciło. Nie ważne, jak wpadła i czy ktoś ją strącił, czy nie. Liczą się wywalczone przez nas trzy punkty - podkreślił Jarecki.

Termalika długo męczyła się w starciu z beniaminkiem. Drużyna z Bytowa w pierwszej połowie zagrała bez kompleksów i wysokim pressingiem, co utrudniało zadanie. Niecieczanie popełniali sporo błędów, łatwo tracili piłki, albo niecelnie podawali. To mocno irytowało kibiców, a w pewnym momencie ktoś z trybun krzyknął bardzo wymownie: "Chłopaki nie poznajemy was!".

- Każdy, kto ogląda nasze mecze widzi, że ciężko nam się gra u siebie. Rywale przyjeżdżają tu tylko po to, by nas kontrować i czekać, co zrobimy. To zmusza nas do prezentowania otwartej piłki. Teraz też było nam ciężko wejść w ten mecz, nie układało się nam za bardzo, ale też mieliśmy dużo sytuacji i szczególnie w II połowie ruszyliśmy do ataku. Już wcześniej mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść, ale brakowało trochę szczęścia pod bramką przeciwnika. Na szczęście piłka w końcu wpadała do siatki - zakończył gracz Słoników.

Źródło artykułu: