Maciej Skorża chucha i dmucha na ofensywne trio Kolejorza

Darko Jevtić, Szymon Pawłowski i Kasper Hamalainen - to trio napędzało ofensywną grę Lecha Poznań w meczu ze Śląskiem Wrocław. Wszyscy przedwcześnie opuścili jednak boisko. Dlaczego?

Mecz ze Śląskiem Wrocław był sporym wyzwaniem dla Lecha Poznań. To spotkanie potwierdziło jednak, że obie ekipy w tym sezonie będzie stać na wiele. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 1:1.

W pierwszej odsłonie potyczki na boisku doskonale spisywał się Darko Jevtić, który siał popłoch w defensywie WKS-u. To on strzelił bramkę dla Kolejorza, przy której asystował mu Szymon Pawłowski. Po zmianie stron Jevtić prezentował się już słabiej. Ostatecznie zarówno on, jak i Pawłowski oraz Kasper Hamalainen, także odpowiadający za ofensywne poczynania poznaniaków, nie dotrwali na boisku do ostatniego gwizdka arbitra.
[ad=rectangle]

- Zmiany były takie wymuszone. Cała ta trójka, która zeszła, to zawodnicy z problemami mięśniowymi, które przy takim poważnym zmęczeniu mogą dać mocniej znać o sobie. Nie chciałem stracić któregoś z tych piłkarzy do końca rundy - wyjaśniał po meczu Maciej Skorża.

Wszyscy ci zawodnicy mają problemy mięśniowe. - Darko Jevtić nie zasługiwał na zmianę. On przystąpił już do tego meczu z problemem mięśniowym. Wiedziałem, że 60 minut to jest maks, co może nam dać. Ciut więcej go przetrzymałem. Podobna sytuacja z przywodzicielem Kaspera Hamalainena i Achillesem Szymka Pawłowskiego. To są rzeczy o których muszę myśleć, bo przed nami jeszcze kilka meczów. Te spotkania jesienne są trudniejsze, bo z reguły gramy na bardziej miękkich płytach i to stawy, ścięgna, więzadła piłkarzy odczuwają dużo bardziej - mówił trener Lecha Poznań.

Komentarze (0)